Jestem
Summer. Summer Evans. Mówią też do mnie Flo, ale jednak wolę Summer. Dlaczego?
Ponieważ jak twierdzi mężczyzna mojego życia, to imię jest jedyne w swoim
rodzaju. Takie ciepłe i pogodne. Kojarzy się z ze słońcem, poranną rosą i
kwiatami. Kojarzy się z życiem.
Aby
opisać moją osobę nie potrzeba dużo. Ale na pewno więcej niż zdołałabym o sobie
powiedzieć trzy lata temu, gdy moje życie było nudne i pozbawione
jakiegokolwiek blasku. Teraz jest inaczej. Moje życie jest pełne szczęścia i ja
sama jestem szczęśliwa. Mam dwadzieścia osiem lat i czuję się spełnioną
kobietą. Doświadczoną, w pełni wyrafinowaną i pewną siebie. To zresztą
niewiarogodne jak dużo może się zmienić w jeden moment. W tą jedną jedyną
chwilę, kiedy poznajesz kogoś, kto obróci to twoje nędzne życie w przejażdżkę
na kolejce górskiej. Kogoś kto całkowicie zmienia twój światopogląd i zmienia
jedne z głównych wartości w twoim życiu.
Ja
na szczęście kogoś takiego spotkałam. To właśnie z nim założyliśmy swoją
prywatną firmę i w zasadzie wiedzie nam się doskonale. Naprawdę. Wiem, że to
wygląda jak historia z baśni, ale tak właśnie jest. Nawet czuję to teraz, kiedy
mój brzuch zaczyna wibrować pod kopnięciami tej małej istotki, która w nim
żyje. To właśnie ona jest owocem tego, co tak długo było budowane. Owocem
wzlotów i upadków. Owocem wielu zmian, ale także wspaniałych uczuć.
A on
jest moją jedyną ostoją. Ujął mnie całkowicie w każdym szczególe swojego ciała
i duszy. Jest tym, z którym zawsze chciałam być. Choć nawet przez jakiś czas o
tym nie wiedziałam. Do dzisiaj pamiętam przejrzyście jak pierwszy raz
powiedział mi o swoich uczuciach.
- Moje serce należy
tylko do Ciebie, Summer.
- Od kiedy?
-Od kiedy moje
serce należy do ciebie? –on wtedy podszedł bliżej i ujął moją twarz. – Całkiem możliwe,
że od momenty kiedy zobaczyłem cię na korytarzu jak wywaliłaś na podłogę
wszystkie swoje papiery… - pocałował czubek mojego nosa. – Bardzo prawdopodobne,
że od chwili kiedy flirtowałaś z tym zamężnym gościem w knajpie. – swoje usta
przeniósł na moje czoło. – Niemal z pewnością od chwili, gdy pierwszy raz
zasnęłaś w moich ramionach… - uśmiechnął się lekko. – A już z całą pewnością od
tamtej nocy, gdy kochaliśmy się nad jeziorem – wreszcie pocałował moje usta, a
ja nie mogłam uwierzyć w te wszystkie piękne słowa, które usłyszałam.
- Powiedz to,
Harry.
- Będę musiał to
przeliterować, prawda?
- Masz szczęście,
że nie każę ci tego wypisać na niebie jednym z tych małych samolocików jak w
filmach – zachichotałam, a on wciąż ukazywał swoje urocze dołki w policzkach.
Ten uśmiech kochałam najbardziej w życiu. Nie było nic piękniejszego od tego
cudownego widoku.
- Summer Evans…
Kocham cię absolutnie i bezgranicznie. I nie wiem jak długo to zajmie, ale
któregoś dnia będę godny zostać twoim mężem, bo naprawdę nie mogę znieść myśli
o życiu bez ciebie… - łzy z moich oczu napływały z coraz to większą ilością i
naprawdę nie potrafiłam się powstrzymać.
- I widzisz co
narobiłeś? – odpowiedziałam, ścierając tusz z policzków. – Zwykłe „kocham cię”
naprawdę by wystarczyło ty cholerny masochisto.
- Kocham cię… -
uśmiechnął się znów i musnął moje usta.
- Za późno! Już
jestem w proszku…
- Powiedz to Evans!
- Kocham cię
najbardziej na świecie, Harry…
***
TO JUŻ KONIEC KOCHANI :(
Miałam jeszcze wprowadzać kilka komplikacji, ale stwierdziłam, że jest dobrze tak jak jest,
więc napisałam jedynie epilog, który jest podobny do prologu.
Dziękuje wam, że byłyście ze mną do końca ponieważ dajecie mi niesamowicie dużo siły i energii do dalszego pisania.
Jesteście cudowne i jedyne w swoim rodzaju.
OCZYWIŚCIE SIĘ Z WAMI NIE ROZSTAJE I ZAPRASZAM WAS RÓWNIEŻ NA MOJE POZOSTAŁE DWA BLOGI Z CZEGO JEDEN Z NICH DOPIERO ZACZĘŁAM PISAĆ.
MAM NADZIEJĘ, ŻE WAM SIĘ SPODOBA!
http://stumble-on.blogspot.com
http://platonic-friendship.blogspot.com
kocham najmocniej!
jejku to już koniec? :'(
OdpowiedzUsuńciesze się że dotrwałam do końca tego wspaniałego opowiadania chociaż chciałabym jeszcze poczytać o Harrym i Flo no ale cóż, wszystko się kiedyś kończy... dziękuje za cały czas który poświęciłas pisząc dla nas xx
@xxnataliax31
❤️
OdpowiedzUsuńJejuu, dlaczego to już koniec? Serio moje ulubione opowiadanie się skończyło? No niee, noo :( Nie przeżyję tego! Masz szczęście, że piszesz jeszcze dwa inne opowiadania, więc tak szybko się ode mnie nie uwolnisz, nono. Epilog jak najbardziej mi się podoba, chociaż liczyłam na to, że będzie jeszcze trochę tych rozdziałów. Gwiazda, postarałaś się z tym opowiadaniem. Dziękuję ci za wszystkie rozdziały. Pozdrawiam, Weronika :)
OdpowiedzUsuńJejku, szkoda że to już koniec historii. Przydałyby się jeszcze z 2 rozdziały. Epilog piękny! Dziękuję ci za całe opowiadanie. Piękno w każdym calu./emma
OdpowiedzUsuń