HARRY
Dzisiejszej nocy nie spałem prawie
wcale. Bardziej byłem zajęty obmyślaniem planu, z którym przybyłem na ratunek
Flo, a także pomocą w projekcie, którą również mam otrzymać od niej. Trzymam
się ogromnej nadziei, że rzeczywiście jej udział niesamowicie ułatwi mi sprawę,
a z tego co wiem, jest do tego jak najbardziej odpowiednią osobą. Wczorajszy nietypowy
pocałunek skończył się totalną katastrofą. No może nie koniecznie, co prawda
zaskoczyła mnie doszczętnie i całowała naprawdę dobrze, a jej wargi idealnie współgrały
z moimi, ale każdy normalny człowiek by stwierdził, że owy ruch z mojej strony
był co najmniej dziwny. Nie dość, że na własne oczy zobaczyła, do jakiego
doprowadziła mnie stanu, to jeszcze postanowiłem iść na żywioł i zrobić krok w
przód, który w zasadzie nie wiem czy był konieczny. Nie trwał zbyt długo, bo
Flo czym prędzej się otrząsnęła i najprościej w świecie odepchnęła mnie tak
mocno, że wylądowałem na drzwiach przez co lekko się obiłem, lecz to już nie
miało znaczenia. Nawet teraz mam w głowie jej zdezorientowaną minę i obraz, gdy
zakrywa rękoma poszczególne części ciała (nie żebym jeszcze kilka chwil temu
dotykał ją tam jak najbardziej pasjonujący kochanek) i ucieka do swojego pokoju,
wołając na odchodne krótkie: ‘Widzimy się jutro’. Jeszcze chwilę stałem na przedpokoju w
oczekiwaniu, że może wyjdzie, ale jej zwrot był już dosłownym zakończeniem
wieczoru, dlatego zebrałem się i po prostu wyszedłem. Jeszcze przez parę
kolejnych godzin po owym zdarzeniu karciłem się za to co zrobiłem, ale później
zrozumiałem, że właśnie w tym kierunku muszę iść. Jeśli chcę, aby się jej udało,
muszę nie tylko szkolić ją we flircie, gestach i wzajemnym uwodzeniu. Do mojego
obowiązku należy również zawrzeć w tej umowie wiele innych szczegółów takich
jak pocałunek, dotyk, seks… Nie powiem, żeby nie było mi to na rękę, bo wbrew
pozorom Flo jest niezmiernie śliczną dziewczyną o nieziemskiej figurze, którą
stara się zakryć pod badziewnym materiałem swoich ubrań. Gdy wczoraj powoli
odkrywałem jej doskonałość, nie miałem pojęcia, że czeka na mnie tak wielka niespodzianka.
Mimo tego, że była piękna, pozostawała również niewiarygodnie skromna, wrażliwa
i nieśmiała, ale to nie zasłaniało jej ogromnego poczucia humoru, chamskich
dogryzek i tego pazura, który jeszcze nie do końca wyszedł na światło dzienne,
ale mam świadomość, że gdy już się pojawi, ja chcę być pierwszym, który będzie
miał okazję go zobaczyć.
Z rozmyśleń wybudził mnie głośny dźwięk
telefonu, a widząc na wyświetlaczu imię najlepszego przyjaciela, jęknąłem
cicho, odbierając połączenie.
-
Czego?
-
Powiesz mi co ty do cholery knujesz? – słyszę jego podejrzany głos, w którym
kryje się niemała wściekłość.
-
W zasadzie nie dużo. Zaraz idę coś zjeść, później się wykąpać, może jakieś małe
bzykanko… Chcesz dalej wiedzieć? – śmieję się, gdy przemawia zirytowany.
-
Zamknij się. Nie mam ochoty wysłuchiwać twojego dziennego grafiku. Co knujesz z
Flo?
-
Niby dlaczego miałbym coś knuć właśnie z Flo? – pytam niby zaskoczony, choć w
prawdzie nie wiem czy wychodzi mi to w jakikolwiek sposób. Niall zna mnie zbyt dobrze,
aby bawić się w kotka i myszkę.
-
No cóż, pomyślmy. Po pierwsze, Harry Styles, który ma teraz kupę roboty i ani
mi się śni, żeby ktokolwiek przekonał go, aby wziął sobie wolne, właśnie zrobił
to wczoraj. Na domiar złego, Flo, która pracuje w święta, a nawet sylwestra,
również bierze sobie wolne w tym samym czasie. Cóż za zbieg okoliczności,
prawda? Ale to nic. Gdybyś wciąż nie mógł uwierzyć w to, dlaczego podejrzewam,
że coś knujesz, a knujesz na pewno, jej najlepsza przyjaciółka, a moja
dziewczyna, postanowiła się do mnie przeprowadzić na tydzień właśnie za jej
namową. Chcesz jeszcze więcej dowodów? – wywracam oczami i mam ochotę się
rozłączyć, ale gdybym to zrobił, on nigdy nie dałby mi spokoju.
-
Nie, już wystarczy. Nie mam ochoty nasłuchiwać z rana twoich monologów.
-
Harry! Powiedz, że nie chcesz jej uwieść ani nic z tych rzeczy. To bezbronna
dziewczyna, a już zdecydowanie zbyt krucha na kogoś takiego jak ty.
-
A kim ja jestem, palancie? Jakiś masochistą albo tyranem?
-
Wiesz o co mi chodzi.
-
Uspokoję twoje stłumione nerwy i oznajmiam, że Flo nie interesuje mnie w
sposób, o którym myślisz.
-
To akurat wiem. Mam świadomość, że lecisz na cycate modelki, a nie pospolite
dziewczyny… - mam ochotę walnąć mu twarz za obrazę mojej osoby, a także
powiedzieć, że Summer ani trochę nie jest pospolita czego dowodem była moja
wczorajsza erekcja, ale cudem się powstrzymuje.
-
Nie ważne. W każdym razie wszedłem z nią w układ, o którym ty niekoniecznie
musisz wiedzieć.
-
Mój ty Boże, trzymaj mnie bo upadnę – lamentuje, gdy już serio mam ochotę się
rozłączyć. – Jaki znowu układ? Czy to bezpieczne?
-
Nie! Wywiozę ją na Sahare i zostawię na pastwę losu bez wody, albo nie! Mam
lepszy plan. Po prostu wybierzemy się na wycieczkę helikopterem, a ja w między
czasie sprytnie ją z niego wypchnę.
-
Nie żartuj sobie ze mnie.
-
Muszę, bo jesteś idiotą!
-
To dowiem się co to za układ, czy nie?
-
Nie, bo wszystko wypaplasz swojej dziewczynie, która nie może o niczym
wiedzieć. Zresztą obiecałem to Flo.
-
Flo okłamuje Shile? To już czysta oznaka, że jest w tym coś podejrzanego.
-
Zaufaj mi i nie wtykaj nosa w nieswoje sprawy, dobrze? Zapewniam cię, że nie
zrobię jej nic złego, bo w końcu ze mnie taki potwór. I pragnę dodać, że to
wszystko zostało ustalone za jej zgodą, więc miłego dnia w pracy…
-
Harry, wysłuchaj mnie…
-
Żegnaj – odpowiadam i naciskam czerwoną słuchawkę. Zdecydowanie zbyt dużo
nerwów jak na poranną rozmowę telefoniczną.
SUMMER
Stoję jak kołek pod jednym z
największych londyńskich centrum handlowych i szczerze powiedziawszy nie wiem
dlaczego to robię. Po wczorajszym wieczorze nie mam najmniejszej ochoty patrzeć
Harry’mu w oczy, a tym bardziej spędzać z nim calutkiego dnia, który zejdzie
nam na nauce flirtu. Mam jednak głęboką nadzieję, że nie zajdzie to dalej niż
bym chciała. Tak jak wczoraj na przykład. Oczywiście byłabym głupią idiotką,
gdybym powiedziała, że jego pocałunek mi nie podobał. Gdy całuje cię tak
przystojny mężczyzna, nie ma najmniejszej szansy, aby cokolwiek ci nie
spasowało. I na dodatek doprowadziłam do tego, że jego ekhm… sprzęt stał na
baczność i ani myśl, żeby w jakikolwiek sposób to się zmieniło. Do tej pory nie
dowierzałam, że to rzeczywiście ja byłam tego powodem, ale gdy próbował mnie o
tym przekonać idąc drogą pocałunku, przez dosłownie chwilę poczułam się
pożądana. Nie mam pojęcia dlaczego, skoro swoim stylem życia, wyraźnie daje mi
do odczucia, że nie mam się co łudzić. Zresztą nie zależy mi na tym zanadto, bo
to nie on jest moim celem lecz Zayn, i wiem, że tego będę trzymać się do końca.
Mija parę minut, gdy widzę go w
nieziemsko pięknym, białym samochodzie. Wychodzi z niego w czarnych raybanach, jeansowej
koszuli i krótkich spodenkach khaki, i w porównaniu do mnie, wygląda niczym
Michał Anioł, gotowy do zgarnięcia wszystkich kobiecych serc. Podchodzi z
gracją i ogromnym uśmiechem na twarzy, gdy w policzkach widnieją dwa dołeczki,
które pomimo wieku dwudziestu siedmiu lat, dodają mu niezwykłej chłopięcości i
uroku.
-
W końcu możemy podziwiać twoje nogi, jestem pod wrażeniem – spoglądam w dół,
gdzie widnieją krótkie spodenki w tym samym kolorze, jakie on ma na sobie.
Jestem nawet trochę pod wrażeniem, że wybraliśmy coś podobnego, lecz wszystko
ze mnie uchodzi, gdy odzywa się ponownie. – Ale kotka na sweterku nie mogłaś
sobie oszczędzić za żadne skarby, prawda? – unoszę wysoko brwi i patrzę na
niego wymownie.
-
Mogłam – uśmiecham się ironicznie. – Chciałam cię po prostu bardziej wkurzyć –
odwracam się i wchodzę do budynku, gdy on po chwili mnie dogania i już równa
się ze mną krokiem.
-
Gotowa na zakupy? Uprzedzam, że nie będziemy przymierzać żadnych kotków,
piesków, słoników, a przede wszystkim żadnych spodni. No chyba, że jeśli chodzi
o super obcisłe jeansy, które uwydatnią każdy kawałem twojej smakowitej pupy.
-
Ugh, ohyda – patrzę na niego z obrzydzeniem. – Jesteś strasznie nonszalancki.
-
Tym lepiej dla ciebie – chichocze słodko, i choć wciąż jestem na niego zła, to
gdy słyszę ten dźwięk, nie potrafię przejść obojętnie. Mój wyraz twarzy powoli
łagodnieje, gdy wchodzimy do pobliskiego butiku.
-
Witaj, Scarlett – mężczyzna wita się z ekspedientką, jak gdyby byli najlepszymi
przyjaciółmi, lub co gorsza, przyjaciółmi z przywilejami, choć w zasadzie nie
byłabym zbytnio zdziwiona. – Potrzebujemy czegoś naprawdę seksownego dla tej
pani. Najlepiej coś godnego do pracy w firmie i może ciut namiętnego na wyjście
do restauracji.
-
Na co mi strój do restauracji? – szepczę, gdy kobieta z uśmiechem szuka czegoś
odpowiedniego.
-
Bo właśnie tam później zmierzamy.
Jestem w przymierzalni i szczerze
powiedziawszy za żadne skarby nie mam odwagi z niej wyjść. Choć Harry wczoraj
widział mnie pół nagą, to chyba i tak czułam mniej krępacji niż teraz. Co
prawda w wąskiej króciutkiej spódnicy, czarnej eleganckiej bluzce z ogromnym dekoltem oraz
seksownych szpilkach wyglądam bardziej niż kusząco, ale czy jestem gotowa, aby
rzeczywiście pójść tak do pracy? Teraz na pewno nie, ale kto wie, co stanie się
za dwa tygodnie, gdy będę musiała się zjawić na przyjęciu biznesowym, całkiem
odmieniona, aby w końcu Zayn Malik zobaczył, że w stu procentach jestem warta
jego uwagi. Biorę głęboki oddech i otwieram drzwi, przed którymi na wygodnej
kanapie siedzi Styles, sącząc przy okazji szampana. Czuję się, jakbym grała
główną rolę w jakimś filmie, gdzie pozostaje kompletną fajtłapą i trafiam na
przystojnego milionera, który z brzydkiego kaczątka, stara się mnie zmienić w
łabędzie. Po części rzeczywiście tak jest.
-
Proszę, proszę – gwiżdże na mój widok. – Wiedziałem, że będzie dobrze, ale, że
aż tak?
-
To zbrodnia, chodzić do pracy w takich strojach – wzdycham od niechcenia, po
raz kolejny przyglądając się w lustrze.
-
Nie. Powiedziałbym raczej, że to jak wygrana na loterii. Przynajmniej dla
każdego mężczyzny, który również pracuje tam gdzie ty. Choć na chwilę, może
oderwać się od pracy i nacieszyć oko kimś takim jak ty.
-
I myślisz, że Zayn ucieszy to oko? – pytam z nadzieją, na co uśmiecha się
pogodnie.
-
Ja tak nie myślę. Ja to wiem – odpowiada, po czym podchodzi bliżej. – Zawsze
chodzisz w spiętych włosach? Powinnaś je rozpuścić – sięga do klamry, która
utrzymuje blond kosmyki w niedbałym koku. Po chwili układa je tak, aby
swobodnie opadały na moje ramiona. – Dużo lepiej – kąciki jego ust się
podnoszą, gdy odzywam się po chwili.
-
Cóż… W końcu będę mogła równać się z kobietami takimi jak Amber, Kelsy, Rebecca
i wiele innych – patrzę na niego wymownie, na co chichocze.
-
Zdecydowanie odpada – komentuje, gdy spoglądam na niego z podejrzeniem, ale i
lekkim żalem. Widocznie nigdy nie będę wystarczająco dobra. – To one nie będą
mogły równać się z tobą – dokańcza, czym wywołuje na mojej twarzy lekki
uśmiech. - A teraz wracaj do przymierzalni. Czeka cię jeszcze trochę kompletów.
Idę do kasy w niewiarygodnie
krótkiej białej sukience oraz gustownych szpilkach i dziwię się, że jakimś cudem
udaję mi się w nich chodzić. Naprawdę chciałam się przebrać w swoje ciuchy, ale
Harry stanowczo mi tego zabronił. Zresztą nie dziwię się. Nawet mnie byłoby
wstyd, gdybym musiała się pokazać w restauracji z kimś, kto ma na koszulce
wielkiego kota. Zwłaszcza ktoś, kto jest człowiekiem właśnie jego pokroju.
-
Nie uważasz, że ta sukienka jest zbyt wyzywająca nawet jak na wyjście do restauracji?
-
Nie. Wyglądasz w niej seksownie.
-
Na pewno! Zwłaszcza, iż jest tak obcisła, że podkreśla chyba każdą
niedoskonałość na moim ciele, a zwracając uwagę na to, że jest ich całkiem
sporo, jest kompletnie dla mnie nieodpowiednia.
-
Słuchaj – przystaje na chwilę, stojąc ze mną twarzą w twarz. – Jeśli mówię ci,
że wyglądasz seksownie, to znaczy, że wyglądasz naprawdę seksownie. Pamiętaj,
że to ja z naszej dwójki jestem tym bardziej wybrednym, więc nie gadaj i chodź –
wywracam oczami i oboje podchodzimy do przesłodzonej Scarlett.
-
Życzycie sobie czegoś jeszcze? – patrzy na nas z firmowym uśmiechem, gdy Harry
obdarowuje mnie pytającym wzrokiem, na co przecząco kiwam głową.
-
W takim razie należy się dwa tysiące funtów – otwieram szeroko buzie i jąkam
się jak nienormalna. Dwa tysiące? Wiem, że mamy tego całkiem sporo, ale nie
wiedziałam, że aż tyle.
-
Em… Harry…
-
Spokojnie. Przecież nie wziąłbym cię tu na zakupy, gdybym kazał przy tym płacić
– odpowiada, wyciągając z portfela kartę kredytową.
-
Ależ możesz – uśmiecha się, nie zwracając uwagi na moje zakłopotanie.
-
Dwa tysiące? Chyba sobie żartujesz – cofam jego rękę, i kieruje wzrok na
ekspedientkę. – Niech pani wybaczy, nastąpiło nieporozumienie. Chcemy zwrócić
te ubrania – Harry patrzy na mnie jak na idiotkę, lecz po chwili i tak oddaje
swoją kartę brunetce.
-
Tak, wybacz na chwilę, Scarlett – oznajmia, po czym odwraca się do mnie. - W
tej kwestii nie masz absolutnie nic do gadania.
-
Oczywiście, że mam. To ja będę chodzić w tych ubraniach i nie mam zamiaru
pozwalać ci na to, abyś za nie płacił.
-
Gdyby nie było mnie na to stać, zapewniam cię, że bym ich nie kupował.
-
Oh, proszę. Nie jesteś prezesem od zawsze. Nie musisz się tak wywyższać, bo i
tak wiem swoje i moja odpowiedź brzmi nie. Nie dam ci zapłacić za… - nie dane jest
mi dokończyć, bo w momencie jego pełne usta napierają na moje. Jestem
zszokowana i kompletnie zapomniałam w jaki sposób rusza się kończynami. Co ja mówię.
Zapomniałam jak się oddycha do cholery! Pocałunek trwa chwilę i jest jedynie
zetknięciem naszych ust, ale to kompletnie wystarcza, aby uciszyć mnie na
kolejne pięć sekund.
-
Powiedziałem już, że nie masz nic do gadania, skarbie.
***
KOCHANI!
Tak
ślicznie komentowaliście, że byłoby zbrodnią nie dodać wam kolejnego rozdziału.
Dziękuje
wam bardzo serdecznie i nawet nie macie pojęcia jak bardzo się cieszę z faktu,
że opowiadanie przypadło wam do gustu. Mam nadzieję, że będzie tak dalej. Nie
chcę tu wpakowywać na razie jakiegoś dziwnego trójkąta pomiędzy Zayn'em, Flo i
Harry’m, bo nie na tym rzecz polega i uwierzcie, że na razie nic takiego nie
ma. Zapraszam do oglądania trailera i czekam na wasze opinie!
KOCHAM
WAS!
Super rozdział! Nie mogę doczekać się już kolejnego! Naprawdę nigdy nie wiem co Ci napisać w komentarzu, bo nigdy nie potrafię ująć w słowa wrażeń. Dlatego skromnie "Rozdział super"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kate ♥
Ps. Nie mogę doczekać się reakcji Malika na Flo
Awwww... jak słodko <3
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy czekałam na ten nowy rozdział bardziej niż na jakimkolwiek blogu ;)
Dziewczyno masz taki talent... świetnie piszesz, to jest takie wciągające ze nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńSkoro wszystko, co piszesz jest fenomenem, a to opowiadanie jest najlepsze z nich to nie wiem jak je określić ;) mega, świetnie, super itp nawet razem nie oddają moich uczuć ;)
OdpowiedzUsuńAAAA! Cudowne! Masz ogromny talent!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajomość Harrego i Summer będzie owocować <3
Czekam na next!
ooo jakie to kochane <3
OdpowiedzUsuńKocham ten blog, ten rozdział, autorkę *__*
OdpowiedzUsuńAww Flo mogłaby być z Harrym, nie pogardziłabym ^^
Nie mogę się doczekać co będzie się działo dalej c:
Mam również nadzieję, że będzie dużo rozdziałów z perspektywy Harrego xd
Pozdrawiam ; 33
Genialne!
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że dziś umieścisz nowy, ale tak na wszelki wypadek wpadłam i taka miła niespodzianka <3
Uwielbiam to jaki piszesz i nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
Czekam z niecierpliwością, mam nadzieje, że krótko <3
Świetny <3 i taki kochany koniec :*
OdpowiedzUsuńRozdziały są coraz bardziej wciągające, mogłabym je czytać i czytać. Ten mnie tak wciągnoł, że nim się obejrzałam było już koniec. Czekam na dalszą część historii Harrego i Flo. ;) <3
OdpowiedzUsuń@Agataaa1993
Jejciu ! no kocham to czytać !! *.* mogłabym tylko siedzieć i czytać tego ff BEZ KOŃCA ! czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały <3
OdpowiedzUsuńMia :*
xxx
To sobie Harry znalazł sposób na przekonywanie jej do różnych rzeczy. Rozdział jest świetny i bardzo nie moge się doczekać następnych rozdziałów!:D
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny, z każdym kolejnym jest coraz lepszy :) Czekam oczywiście na kolejny :D
OdpowiedzUsuńAgan :*
O cholera, czy mi tylko wydaje się czy Harry zaczyna zakochiwać się we Flo? :) ♡
OdpowiedzUsuńłał czy ja znowu zaczynam od łał ? no nie ważne ten rozdział jest niesamowity
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja uważam że Harremu zaczyna się podobać Flo ?
nie mogę się doczekać następnego bo rozwalasz system (ale ci słodze)
Nie wiem co napisać, tzn. wiem, ale kurcze jest tyle tego, że nie wiem od czego zacząć. Opowiedanie zajebiste, rozdział zajebisty i wgl nie mogę się ogarnąć, bo od tego rozdziału jestem pełna energii i taaaaak się jaram... Masz ogromny talent i chyba jeszcze żadne opowiadanie nie podobało mi się tak jak to. Na końcu każdego rozdziału zastanawiam się : co jest? dlaczego już koniec? Nie mogę się doczekać następnego rozdziału a mam egzaminy DSD więc, twój blog będzie mnie skutecznie odciągał. Pozdrawiam i pisz szybciutko <33333
OdpowiedzUsuńKocham xx
ooo :* Widzę, że napisał kolejny świetny rozdział! Normalnie jak go czytałam, to aż byłam podniecona (haha, cokolwiek to znaczy) XD Ona w tym stroju zrobi furorę. Wyobrażam sobie już ją. Wchodzi do firmy. Wszystkie reflektory na nią. Malikowi cieknie ślina. Haha, przepraszam, już się ogarniam :3 I jeszcze ten tekst Harry'ego, że wygląda o wiele lepiej niż Amber i te wszystkiego inne, to po prostu ashkasjhdkasj *-* Czekam na następny! Pisz szybciutko! Pozdrawiam, Weronika z you-and-me-equals-we.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
Pisz szybciutko :3
Jesteś geniuszem! *^* Postać Harrego w tej historii powala na kolana, jest po protu cudowny! Nie zapominajmy o Flo, która jest równie złożoną i fantastyczną postacią, a każde ich "starcie" wywołuje u mnie szeroki uśmiech i jak głupia ciesze się do monitora! xD
OdpowiedzUsuńRozwalasz system skarbie, co tu dużo mówić, chcę więcej!♥
Pozdrawiam i życzę weny z niecierpliwością wyczekując kolejnego rozdziału!♥
JEJKU SUPER <3 czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy tak jest na pewno i wcale nie zamierzam Cię osądzać, bo uwielbiam Twoje opowiadania, ale ciekawi mnie czy przy tym opowiadaniu pomysłu nie zaczerpnełaś z pewnej książki, którą czytałam i baaardzooo ją lubie :) Nie osądzam Cię, ani nic z tych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPod pewnymi względami Twój pomysł bardziej mi sie podoba :D
Ciekawi mnie czy tak samo się skończy? ;>
Gratuluję Ci i szczerze zazdroszcze talentu do pisania :)
PS. MEGA ROZDZIAŁ! :D
Tak! :* bardzo Ci ślicznie dziękuje i w sumie cieszę się, że zauważyłaś. Również czytałam ostatnio książkę Edukacja Kopciuszka i wręcz zakochałam się w tej książce. Pomyślałam, że w sumie pewnie mała lub nawet żadna część moich czytelników jej nie czytała, dlatego postanowiłam zaczerpnąć z niej wątek. Możesz widzieć jakieś podobieństwo bo w końcu ją czytałaś, ale nie mam zamiaru kopiować autorki. Zresztą sama przekonasz się jak dalej będzie jeśli oczywiście będziesz czytać :) POZDRAWIAM!
UsuńTak, Anonimku, nie ma co osądzać! :) nie chcę być nie miła, jednak nie rozumiem zbytnio pierwszej części komentarza. Założę się, że jest multum i jedno więcej podobnych do siebie, zaczerpniętych jeden od drugiego opowiadań/książek. Wydaje mi się, że istnieje duża możliwość podobieństw między twórczościami.
UsuńA jeśli nawet, to ta historia moim zdaniem jest jedyna i niepowtarzalna. Dziękujmy Sofii, ze pisze ją i, że to to MY mamy szczęście ją czytać.
Pozdrawiam! <3
Oczywiście, że zamierzam czytać, bo Twój pomysł jest naprawdę ciekawy :)
UsuńDo Anonimka :) Zgadzam się, że to opowiadanie jest inne od reszty :D Po prostu chciałam się upewnić z czystej ciekawości :*
Rozdział świetny. :)
OdpowiedzUsuńI ten pocałunek na końcu *.*
Czekam na nn <3
Ciekawe jak to się dalej potoczy. ^^
jezu to jest genialne !
OdpowiedzUsuń