sobota, 29 marca 2014

6.I don't know who you think you are, but before the night is through, I wanna do bad things with you.




            Przemierzamy kolejne ulice zatłoczonego Londynu w drodze do salonu piękności. Tak, dokładnie tak. SALON PIĘKNOŚCI! Czy ktoś słyszał o czymś bardziej czadowym? Nigdy nie byłam w takim miejscu i szczerze powiedziawszy moje podekscytowanie nie zna granic, ale staram się po sobie tego nie poznać, bo po raz kolejny wyszłabym na podjaraną małolatę. Z drugiej zaś strony jestem lekko dotknięta, bo nie zdawałam sobie sprawy, iż potrzebna jest mi aż tak duża metamorfoza. Pierwsze co, pomyślałam o Shili, która zobaczy mnie za tydzień całkowicie odmienioną, a ja zapewne z braku laku będę musiała jej w końcu uświadomić szokującą prawdę.
            Idę wolnym tempem, bowiem buty niezbyt pozwalają mi na bieg długodystansowy, gdy Harry cały czas przyspiesza, a potem i tak zatrzymuje się i patrzy w tył, bym do niego dołączyła, w czym nie widzę absolutnego sensu, ale pomińmy ten fakt.
- Zrobią mi nową fryzurę i makijaż?
- Wydaję mi się, że tak. Paznokcie masz ładne, więc chyba nie będzie trzeba ich bardziej szlifować. Chyba, że chcesz? – patrzy na mnie z uśmiechem, gdy kiwam odmownie głową.
- Czuję się, jakbym miała wystartować w jakimś konkursie piękności. Naprawdę jest mi to wszystko potrzebne?
- Słuchaj. Malik to prosty w obsłudze typek. Leci na to co szczupłe, cycate, wymalowane i po prostu błyszczące – obdarowuje go podejrzanym wzrokiem i prycham.
- A ty niby na to nie lecisz? – spogląda na mnie przez chwilę, jakby zastanawiał się nad odpowiedzią, ale ja i tak jej nie dostaje.
- Jeśli chcesz, aby cię zauważył, musisz stać się właśnie taką osobą.
- Najbardziej chyba boję się makijażu. Nigdy nie nakładałam go zbyt dużo…
- I w tym problem.
- Sugerujesz, że jestem brzydka bez niego? – przystaje na środku ulicy, marszcząc brwi, gdy podchodzi do mnie blisko.
- Nie. Sądzę, że bez makijażu wyglądasz lepiej niż połowa kobiet z nim, ale to nie opinia Malika, lecz moja, a to o niego tu chodzi, prawda? – czuję się niesamowicie wzruszona i zadowolona słysząc owe słowa i jestem również pod ogromnym wrażeniem, że wyszły one z ust samego Harry’ego Styles’a.
- Tak… - wzdycham, uśmiechając się lekko, gdy podaję mi swoje ramię.
- W takim razie do dzieła.

            Po całych dwóch godzinach bezczynnego siedzenia na fotelu jestem lekko wykończona, a mój tyłek boli niewyobrażalnie. Boję się, że kiedy wstanę, i tak pozostanie zdrętwiały do końca dnia. Mam na sobie makijaż, którego jeszcze nie widziałam, a moje włosy są w trakcie metamorfozy. Harry postanowił zostawić mnie samą pod pretekstem załatwienia bardzo ważnej sprawy, a ja zdążyłam się zakolegować z sympatyczną kobietą, która obsługuje mnie jak prawdziwą księżniczkę. Jest szczupłą szatynką o śniadej cerze i przepięknym uśmiechu. Wydaję mi się, że to kolejna przyjaciółka Harry’ego, lecz tym razem nie jestem pewna czy służy mu również do innych przywilejów, bowiem na jej placu widnieje złota obrączka.
- Jesteś mężatką? – pytam prosto z mostu, bowiem wydaję mi się to raczej normalne. Za cały ten czas miałyśmy okazję porozmawiać o wszystkim co przyszło nam do głowy, więc to pytanie nie powinno ją dziwić.
- Tak – odpowiada zadowolona. – Od ośmiu lat.
- Ośmiu? – patrzę na nią zszokowana. – Musiałaś być młodziutka.
- Mieliśmy z Davidem po dziewiętnaście. Łączyła nas tak wielka miłość, że człowiek naprawdę nie potrafi sobie tego wyobrazić. Zresztą łączy nadal. Nasi rodzice myli w całkowitym szoku, ale to nie przeszkodziło nam w spełnieniu wszystkich planów.
- To cudowne – mówię rozmarzona. – Prawie jak z bajki – śmieję się, gdy kończy prostować moje nowe włosy, które teraz pozostają w bardziej popielatym odcieniu blondu i są ścięte do ramion. Był to dość krytyczny wybór, bowiem zapuszczałam je odkąd pamiętam i jeszcze godzinę temu sięgały mi do pasa, ale jeśli potrzebuję zmiany, nie mam zamiaru narzekać jak małe dziecko.
- To cudowny mężczyzna. Znałam go od roku i z początku nie zwracał na mnie kompletnej uwagi. Byłam szara, pospolita, nieśmiała i zdecydowanie zbyt nudna. Później poznałam Harry’ego – uśmiecha się na samo wspomnienie. – Byliśmy przyjaciółmi na śmierć i życie. W sumie wciąż jesteśmy, tyle, że on nie ma już tak dużo czasu jak kiedyś, bo pracuje jak stale włączona maszyna.
- Poznałaś Harry’ego i coś się zmieniło? – pytam zaciekawiona.
- Tak. Powiedziałam mu o mojej skrytej miłości do Davida, a on postanowił coś z tym zrobić i pomóc mi w zdobyciu tego mężczyzny. Był wtedy w moim wieku, a dziewczyny leciały do niego na skinienie palca.
- Co takiego zrobił, że w końcu dopięłaś swego?
- Cóż… Nauczył mnie wszystkiego, co on potrafił doskonale. Flirtu, zmysłowości, kokieterii i ogromnej namiętności – patrzę na nią lekko zdziwiona, a w mojej głowie układają się różne scenariusze, w jaki to sposób Harry musiał uczyć Kler ‘namiętności’.
- Czy wy… - śmieje się nagle i macha ręką.
- Nie, nic z tych rzeczy. Byłam dla niego jak siostra, więc do niczego nie doszło, poza tym to byłoby trochę dziwne. W końcu to David był moim celem, a Harry mógłby wiele popsuć. Poza tym nie ciągnęło nas do siebie fizycznie – słyszę jej słowa i układam sobie, iż mam całkowicie podobną sytuację, lecz w tym przypadku występuje jakiegoś rodzaju sprzeczność, bowiem już dwa razy się całowaliśmy, a tak chyba być nie powinno.
- I udało ci się…
- Tak – odpowiada radośnie. – Może był to dość dziwny sposób na zdobycie faceta, ale w końcu dopięłam swego. Na dodatek później dowiedziałam się, że tak naprawdę żadna z tych magicznych sztuczek nie była mi potrzebna, bo on widział we mnie coś więcej dużo wcześniej, ale również nie był pewien jak ja reaguje na to wszystko, dlatego pozostawał w cieniu – myślę o Maliku i o tym, czy u nas sytuacja jest podobna. Niestety wątpliwość w tym przypadku jest ponad wszelkie siły, bowiem jestem w stu procentach pewna, iż Zayn nie widzi we mnie nikogo więcej, poza swoją przesłodzoną i zdecydowanie zbyt ciamajdowatą pracownicą.
- Wspaniale – uśmiecham się promiennie, bo choć znam tą kobietę od dwóch godzin, jestem do niej niebywale dobrze nastawiona i naprawdę cieszę się z jej szczęścia.
- A ty skąd znasz Harry’ego? – pyta, odpinając od prądu narzędzie, gdy ja zastanawiam się nad odpowiedzią. Sądzę, że nie byłoby fair wobec mnie, gdybym ją skłamała, dlatego decyduję się powiedzieć prawdę.
- Pracujemy w jednej firmie.
- No proszę. Mamy tu zdolną informatyczkę.
- No i jest jeszcze coś – patrzę na nią z przymrużonymi oczami, jak gdybym miała się przyznać co najmniej do tego, że zdradza ją mąż.
- Tak?
- Co byś powiedziała, gdybym oznajmiła ci, że jest moim pomocnikiem tak jak i w two… - nie daje jest mi do kończyć zdania, które miało brzmieć ‘jak i w twoim przypadku’, bowiem do salonu wchodzi zadowolony Harry, a na mój widok jego uśmiech staje się jeszcze większy.
- Jak zwykle zrobiłaś kawał dobrej roboty, Kler.
- Cóż, muszę ci przyznać rację, ale i bez tego nasza rozkoszna klientka była niewyobrażalną pięknością – patrzy w moją stronę, na co się rumienię. Dawno nie widziałam tak cudownej kobiety, dlatego w ogóle nie dziwię się, że jest najlepszą przyjaciółką Styles’a. Widać ten człowiek jednak zna się trochę na ludziach.
- Co prawda to prawda – oznajmia Harry, na co patrzę na niego zdziwiona, ale nie powiem, żeby mnie to nie zadowoliło.
- Gotowa, aby się zobaczyć? – pyta Kler, gdy kiwam twierdząco głową. Po chwili wstaję, a w ogromnym lustrze widzę osobę, której nigdy wcześniej nie miałam okazji dostrzec. Sukienka wciąż układa się na moim ciele jak wcześniej, ale perłowe włosy i elegancki makijaż sprawiają, że wyglądam w niej co najmniej jak milion dolarów. Moja twarz jest pomalowana niezbyt mocno, tylko jedynie podkreśla wszystkie potrzebne atuty, z czego jestem niebywale zadowolona. Kler dała mi listę kosmetyków, które powinnam zakupić, aby codziennie móc wyglądać tak pięknie, więc teraz bez wątpienia od razu co zrobię, to pójdę do sklepu z tego typu produktami. Nie jestem w stanie nic z siebie wydobyć, więc jedyne na co się zdaje to uściskanie szatynki i ciche ‘dziękuje’.
- Nie ma za co. Na kartce zapisałam ci również mój numer telefonu. Dzwoń jak tylko będziesz miała jakieś pytania albo potrzebowała darmowego cięcia. Z chęcią wybiorę się również na kawę, aby dokończyć rozmowę – mruga do mnie okiem, a ja już teraz bezwątpienia wiem, iż na pewno skorzystam z tej propozycji.
- Kawa jest nieunikniona – uśmiecham się do niej, po czym znów chwytam ramię Harry’ego, gdy po chwili wychodzimy z salonu.
- Widzę, że zakolegowałyście się z Kler – słyszę jego głos, gdy zadowolona kiwam głową.
- To niesamowita dziewczyna. Nie mówiłeś, że się przyjaźnicie.
- Wiedziałem, że dowiesz się tego od niej.
- Pomagałeś jej tak samo jak mnie – odzywam się, gdy patrzy na mnie z tą swoją iskrą w oku.
- Tak… - odpowiada nieśmiało, a ja nie wiedzieć czemu mam ochotę go przytulić. Oczywiście wyłącznie po przyjacielsku. Kto wie? Może niebawem będę dla niego drugą Kler? Naprawdę byłabym bardzo zadowolona.
- To wspaniałe co dla niej zrobiłeś. Dzięki tobie jest szczęśliwą mężatką. Po prostu całkowicie zmieniłeś czyjeś życie na lepsze. Powinieneś być z siebie dumny.
- Będę. Do czasu, gdy jej związek się nie skończy. Jeśli stałaby się przez niego nieszczęśliwa, nie wiem czy bym sobie wybaczył – spoglądam na niego z żalem, a po chwili przybliżam twarz do jego i muskam rozgrzany policzek.
- Jesteś dobrym przyjacielem, Harry.


            Siedzimy w jednej z Londyńskich restauracji, w której w prawdzie jeszcze nie byłam. Dziwne, żebym rzeczywiście tu zawitała, skoro za szklankę wody z cytryną trzeba zapłacić około dziesięciu funtów. Żarty żartami, ale to już czysta przesada. Dowiedziałam się jednak, iż Harry jest tu częstym gościem, bo jak sam powiedział ‘lubi zjeść dobrze, a dobre jedzenie wymaga swojej ceny’. W tym nie przyznałam mu racji, ale postanowiłam nie ingerować w jego zdanie.
            Czuję się niemalże dziwne, siedząc tu tak wystrojona i odpicowana do granic możliwości, gdy reszta kobiet jest ubrana elegancko, ale nie tak prestiżowo jak ja. Wydaję mi się, że patrzą na nas jako parę ‘Bogaty prezes i jego głupiutka blond dziewczyna od spraw seksualnych’. Szczerze powiedziawszy nie jestem zdziwiona. Również miałabym o nas takie zdanie.
- Co zamawiasz? – dochodzi mnie głos Harry’ego, gdy wzdycham przy niesamowicie drogim menu. Aż boję się je trzymać, aby tylko nie pomiąć kartek.
- Nie wiem… Mam ochotę na lampkę wina, ale za tę cenę kupiłabym w sklepie dwie całe butelki.
- Wszystko przeliczasz na pieniądze?
- Staram się nie żyć w bajce – spoglądam na niego ironicznym wzrokiem, gdy chichoczę.
- Przecież pracujesz w jednej z najbardziej znanych firm aplikacyjnych w Anglii. Na pewno nie zarabiasz groszy – zastanawiam się nad jego słowami i rzeczywiście muszę przyznać mu rację. Nie zarabiam kroci, ale na pewno również nie mogę pochwalić się tak dużą stawką, jaką ma sam prezes, którym ja na pewno nigdy nim nie zostanę.
- Jeśli mam ochotę zaszaleć z pieniędzmi, robię to. Ale nie przywykłam do przesiadywania w tego typu lokalach. Wolę sama coś ugotować.
- Zawsze jakiś plus – mówi, a po chwili zamawia u kelnera nie tylko kieliszek, lecz całą butelkę włoskiego wina i dwa steki.
- Dobrze więc – odzywam się, kiedy młody chłopak z firmowym uśmiechem od nas odchodzi. – Czekam na lekcję teoretyczną – patrzy na mnie swoim cwaniackim wzrokiem oblizując wargi językiem.
- Wolałabym raczej czystą praktykę.
- Niby co masz na myśli? – po chwili kieruje wzrok na prawą stronę, gdzie siedzi facet w średnim wieku, całkiem przystojny, podobny nawet trochę do Zayn’a, tyle że zamiast brązowych oczu ma zielone i nie widzę również żadnego zarostu. Naprzeciwko niego siedzi ładna rudowłosa kobieta, odziana w czarny, obcisły kombinezon. Jest zajęta swoim monologiem, gdy ja dostrzegam, że mężczyzna cały czas spoziera w moją stronę. Jestem zdziwiona tym faktem, więc peszę się i szybko odwracam wzrok.
- Właśnie o tym mówię – komentuje lokowaty. – Oto lekcja numer jeden.
- Raczej numer dwa – wtrącam się, lecz on i tak to ignoruje.
- Teraz sprawisz, że ten facet całkowicie oleję rozmowę z tą kobietą, lecz rozdziawi na ciebie usta tak bardzo, że jego erekcja wymknie się spod kontroli.
- Zwariowałeś? Nie mogę tego zrobić – patrzę ponownie na dwójkę osób, kiedy kobieta ściska mężczyznę za rękę. – Ona jest jego żoną!
- A skąd wiesz, że nie kochanką?
- Wątpię – mówię zirytowana, gdy jak na zawołanie mężczyzna odbiera telefon, a że siedzimy blisko, słyszymy całą jego konwersacje. Dziwą mnie zwroty typu ‘Jestem w biurze skarbie, nie mam teraz czasu. Będę wieczorem, wtedy porozmawiamy. Tak, ja ciebie też kocham’.
- Wciąż myślisz, że to jego żona? – a to wredny małpiszon. Jak można okłamywać kobietę, z którą wzięło się ślub, bezczelnie siedząc sobie w restauracji z kochanką? Nagle wypełnia mnie wola walki, a ja jestem w stanie zrobić wszystko, aby tylko ośmieszyć tego palanta.
- Co mam robić? – odzywam się, gdy dostajemy upragnione wino. Nie czekając chwili dłużej wypijam jednym chłystem całą zawartość kieliszka, aby dodało mi to więcej odwagi.
- Spokojnie koleżanko, bo zanim dojdziemy do pierwszego kroku, ty już będziesz pijana.
- Może wyglądam jak piętnastolatka, ale nie myśl sobie, że mam tak samo słabą głowę – obdarowuje go wymownym wzrokiem.
- Poprawka. Wyglądałaś jak piętnastolatka. Teraz wyglądasz jak seks bomba, idealnie adekwatna do swojego wieku.
- Dzięki – komentuje krótko, a po chwili wsłuchuję się w uwagi Harry’ego.
- Dobrze, więc chcę żebyś się zamieniła w Catherine Tramell w Nagim instynkcie.
- Chcesz, żebym ociekała seksem i masturbowała się publicznie jak Sharon Stone? – pytam czysto teoretycznie, gdy patrzy na mnie rozbawionym wzrokiem.
- Cóż, tym bym nie pogardził, ale nie uśmiecha mi się, aby inni patrzyli na to jak sobie dogadzasz – odpowiada, gdy spoglądam na niego podejrzanie. To trochę zaskakujące, bo przecież jestem mu obojętna, więc jakie ma znaczenie czy zobaczy to tylko on, czy cała sala ludzi? Harry po chwili kręci głową, jakby chciał odbiec od moich myśli i mówi dalej.
- W każdym razie musisz być kokietką. Oglądałaś ten film, prawda? Widziałaś jakie ruchy są potrzebne, aby kompletnie zwalić faceta z nóg. Ja pójdę w tym czasie do baru, żeby widział, że jesteś sama, a tymczasem będę was obserwował i patrzył na jego ruchu – Harry spokojnie odchodzi, a ja próbuje sobie odtworzyć w głowie cały film, ale jedyne co mi się przypomina to gorący seks. Namiętny seks… A, i jeszcze dziki seks. Nic co mogłoby się kojarzyć z seksownymi gestami Sharon. Chociaż nie. Pamiętam jej kokieteryjne uśmiechy, zakręcanie włosów na palec, a nawet sposób palenia papierosów, który wprawiał mężczyzn w totalną ekstazę. Niestety siedzimy w strefie dla nie palących, więc to na pewno odpada. Okej, umiem to zrobić. Przecież cała ta sytuacja nie może być taka trudna. Po prostu muszę się wcielić w czyjąś rolę. Kiedyś lubiłam grać. Brałam udział w tylu konkursach aktorskich. W jednym momencie z księżniczki, potrafiłam się zmienić w złą czarownicę. Dobra, koniec! Nie odbiegaj od normy, Flo! Jeszcze raz patrzę niespokojnym wzrokiem na Harry’ego, który w jakiś sposób stara mi się dodać otuchy, a po chwili spoglądam na bruneta, który niby rozmawiając ze swoją towarzyszką, i tak co jakiś czas patrzy na mnie. Biorę głęboki oddech i lekko się do niego uśmiecham. Lekko. Nie susząc zębów, ani nic z tych rzeczy. Zagryzam dolną wargę, a po chwili przechylam głowę i biorę kolejny łyk wina. Nie wiedząc jakim sposobem, czerwona kropelka spływa mi po dekoldzie, gdy palcem wodzę w zagłębieniu piersi, by ją zetrzeć. Powoli kieruje palca do warg i zlizuje z niego kropelkę. Mężczyzna już w ogóle nie skupia się na kochance, lecz z wyłupiastymi oczami patrzy na moją twarz. Odstawiam kieliszek i mrukam pełna satysfakcji. Nie widzę teraz miny Harry’ego, ale zdaję sobie sprawę,
że w jakiś sposób musi być ze mnie dumny. Sama nie poznaję swojej osoby, ale dalej trwam w tej słodkiej torturze, aż sama powoli się mocniej ekscytuję. Bawię się końcówkami włosów, a gdy brunet głośno chrząka i sięga dłonią do swoich spodni, posyłam mu olśniewający uśmiech. W odpowiedzi kąciki jego ust również podnoszą się ku górze, a ja mam ochotę przybić sobie piątkę. Po chwili słyszę dźwięk swojego telefonu. Widząc na wyświetlaczu numer Styles’a od razu odbieram.
- Tak? – wzdycham seksownie, i muszę przyznać, że chyba za bardzo wczułam się w rolę, a co gorsza, cholernie mi się to podoba.
- Brawo, kochanie. Jestem pewien, że w tym momencie bez mrugnięcia okiem wylizałby ci buty, i jeszcze podziękował za tę możliwość. Mógłby ci też wylizać coś innego, ale…
- Co dalej? – przerywam mu ten sprośny monolog, a w odpowiedzi słyszę słodki chichot.
- Teraz powoli wstaniesz i tanecznym krokiem przejdziesz obok niego i skierujesz się do ubikacji. Pamiętaj o kręceniu biodrami! Kiedy będziesz mijać ich stolik, popatrz na niego zalotnie. Jeśli odwróci się nawet w towarzystwie rudej, to znaczy, że masz go w garści – po jego słowach automatycznie się rozglądam i robię dokładnie tak, jak mówił Harry. Sama się sobie dziwię, że potrafię tak ponętnie kręcić tyłkiem, ale staram się najbardziej jak się da i mijam rozpromienionego bruneta, którego obdarowuje namiętnym spojrzeniem. Nie odwracam się za siebie, bo wiem, że lokowaty powie mi o reakcji bruneta. Gdy znikam z ich oczu, szybko kieruje się do toalety i odczekuje chwilę. Mam nadzieję, że się udało.

***

WITAJCIE SKARBY!
I co wy na taki przebieg akcji? Samej chcę mi się śmiać z tego rozdziału, ale mam nadzieję, że jesteście w pełni zadowolone. Dziękuje za wasze opinie i czekam na dalsze!

KOCHAM!

22 komentarze:

  1. Flo... jaka zmiana hahaha, jak ja to uwielbiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz prawo, a nawet obowiązek cieszyć się z tego rozdziału ;) jest genialny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zadziora Flo hohoho kto by pomyślał ;p
    Fajny pomysł z ta metamorfozą jestem na TAK
    xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialneeee!
    Zżera mnie ciekawość co bedzie dalej ;3
    Ten rozdział był taki: lligrrccxdahshdgywyajwb!
    Pisz szybciutko nexta ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. ejjj cchem nexta ;-;
    zajebiste to było JEJCIU !

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Flo jaka szalona, tak to idealnie opisałaś, całą sytuację miałam przed oczami.:D
    Jesteś genialne, już nie mogę się doczekać następnego:*

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko, kompletnie mnie powaliłaś. Jestem pod wrażeniem! W życiu nie opisałabym tego lepiej. Summer naprawdę zmieniła się w seks bombę. Kto by pomyślał, że z takiej dziewczynki, która nosi ubrania z motywami zwierząt, wyrośnie seksowna kobieta, którą będzie miała każdego kolesia w garści. Taka Flo mi się podoba! Jestem ciekawa reakcji Zayna gdy ją zobaczy :o A przyjaciółka Stylesa jest świetna. Lubię ją. Pozdrawiam, Weronika :) x

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta lelcja była zajebista, niemogę doczekać się następnego. ;) <3
    @Agataaa1993

    OdpowiedzUsuń
  9. Łaaa cudo! haha Flo genialnie sobie poradziła oby tylko Harry za bardzo się nie nakręcił przez widok dziewczyny w akcji ^^
    Nie moge się doczekac kolejnego rozdziału, każdy kolejny wciąga w tę historię jeszcze bardziej!
    Pozdrawiam i życzę weny♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam! Uwielbiam! Uwielbiam! cudowna drapieżna Flo i boski niezawodny Harry nie mogę doczekać sie następnego rozdziału :3

    OdpowiedzUsuń
  11. wow zgadzam się z komentarzem powyżej napisanym
    rozdział jest Cudowny

    OdpowiedzUsuń
  12. uhuhuhu coś się stanie, coś się stanie w tym kibelku, mam takie przeczucie... Rozdział ogólnie bardzo mi się podobał :))
    Cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  13. no uwielbiam no uwielbiam. Nie czytałam jeszcze tak dobrych opowiadań jak u Ciebie. jesteś rewelacyjna, masz cudowny sposób pisania i niesamowity pomysł, nie jest to kolejne durne fanfiction o banalnej treści, tworzysz coś co naprawdę ciekawi i to tak że CODZIENNIE sprawdzam twój blog sprawdzając czy dodałaś już rozdział... genialna no! :) D x

    OdpowiedzUsuń
  14. ooo, brawo Styles! Jestes dobrym nauczycielem ;p Czuje ze niedlugo, to Flo zakreci Tobie w glowie.. ;>
    Uwielbiaaaaam *__*
    Caluje x
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  15. Aww Flo jest bardziej kobieca, <3

    OdpowiedzUsuń
  16. sdifjherguyegfewyf <3 Czekam już na następnyy z niecierpliwością. Ten pomysł na opowiadanie jest rewelacyjny. Zawsze poprawiasz mi humor rozdziałem. Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam ten blog!! *__*
    Flo staje się "prawdziwą" kobietą, wzruszyłam się ;__; c:
    Nie mogę się doczekać jak ona po tej metamorfozie przyjdzie do pracy, będzie podryw xd
    Pozdrawiam ; 33

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialny rozdział i całe opowiadanie. Nie mogę się odczekać na następny, pisz szybciutko, bo umre z tej niewiedzy ;D Nie mogę się doczekać reakcji Zayn'a i jejciu Harry jest taki kochany na swój dziwny sposób ;)
    Powodzenia przy pisaniu. Kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialny rozdział, cieszę się że zaczęłam czytać tego bloga :D czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam wszystkie Twoje opowiadania i widzę, że znowu się nie zawiodłam ;)
    Stawiam, że czytałaś książkę "Edukacja Kopciuszka" ? Jedna z moich ulubionych i widzę ze zaczerpnęłaś z niej pomysł na to opowiadania i świetnie Ci to wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! Jedna z moich ulubionych również, dlatego postanowiłam skleić coś takiego. Buziaki! :)

      Usuń
  21. Naprawdę świetne opowiadanie. Co do rozdziału, to dawno się tak nie uśmiałam. Pomysł Harrego z uwodzeniem w praktyce genialny, już nie mogę doczekać się co jeszcze wpadnie do jego kręconej główki :), chociaż przyznaję, że na koniec jak Flo przechodziła koło obiektu uwodzenia, (dzięki swojej niezdarności) potknie się przed nim i Bum leży jak długa. Napiszę to jeszcze raz świetne opowiadanie, z niecierpliwością czekam na dalsze losy Flo i odważne i szalone pomysły Harrego =]

    Pozdrawiam @Cichusiaaa

    OdpowiedzUsuń