środa, 16 kwietnia 2014

11.All his other girls, face on magazines, big blue eyes, I don't know what it means, so what does he want from me?




            Wyszłam. Wyszłam, i to razem z nim, nie odzywając się przy tym ani jednym słowem. Żadnych protestów, najmniejszego szeptu… Nic. Kompletnie jakby mnie zamurowało. Nawet nie przyszło mi do głowy, aby odmówić, gdy chwycił moją dłoń i odparł krótko do mojego ucha: ‘Jedziemy do mnie’. To było dziwne i niezręczne. Byłam w jego domu tylko raz, a nawet nie zdążyłam się mu dokładnie przyjrzeć. Zdaję sobie sprawę, że właśnie dzisiejszej nocy może się to całkowicie zmienić. Co prawda, zapewne nie ujdzie uwadze naszych przyjaciół, że to akurat solenizant, główny organizator imprezy nagle wyszedł, a jego przyjaciółka od serca (którą w zasadzie wcale nie jestem, bo w końcu sam tak powiedział) również znika w tym samym czasie. Chyba musieliby być głupi, aby nie zwrócić na to uwagi. Albo ślepi. Albo ślepi i głupi.
            Jedziemy w ciszy. Nie potrafię z siebie wydobyć nawet najmniejszego dźwięku. Bardzo możliwe, że straciłam głos, bo w innym przypadku na pewno powiedziałabym już coś w klubie, kiedy zostałam z niego bezczelnie wyprowadzona przez tego siedzącego obok parszywego gargamela. Muszę jednak przestać żartować, bo zaczyna się robić naprawdę poważnie. Przecież chyba każdy wie, że nie jedziemy do jego mieszkania czytać książki, albo grać w warcaby. Czym w sumie bym nie pogardziła. Lubię grać w warcaby. I czytać książki. Najbardziej chyba romanse. Tak. I to zabawne romanse. Z dużą ilością namiętności i prawdziwej erotyki. Gdyby nie to, chyba byłabym całkowicie zielona w tychże sprawach. Nie, żebym była jakoś super doświadczona oczywiście. Uprawiałam seks tylko parę razy w życiu, więc… Na czym stanęło?
            Siedzę spokojnie na skórzanej tapicerce tylnych siedzeń taksówki, nie odzywając się ani słowem. No właśnie. Patrzę za szybę, gdzie mogę dostrzec ogromną ilość zapewne już nieźle zachlanych osobników, którzy idą chwiejnym krokiem, potykając się o każdą kolejną przeszkodę. Wbrew temu, ile dzisiaj wypiłam, na pewno nie jestem w tak zaawansowanym stanie w jakim są oni. Nawet mogę iść prosto w moich pięknych, nowiutkich szpilkach, a to pierwsza oznaka, że jestem w całkiem dobrej kondycji. Trzymam dłoń na siedzeniu, obok moich ud i nagle czuję ciepły uścisk. Odwracam głowę w lewą stronę, chociaż bardzo tego nie chcę. Patrzę w jego butelkowo zielone oczy, nie wiejące już tak wielką grozą ani władzą, z jaką lśniły wcześniej. Wstrzymuję oddech i wciąż milczę, mając nadzieję, że on zacznie jakikolwiek temat, ale niestety robi dokładnie to samo co ja. Mam ochotę go zapytać o pogodę, samopoczucie, o to, czy dziś ćwiczył, o której wstał czy nawet o to, czy uprawiał seks z jakąś przypadkową lalką, lecz nie zdaję się na żadne z owych pytań. Już nie czuję, jakby był moim przyjacielem, którego znam co prawda od ponad tygodnia, ale w końcu przyjaciel to przyjaciel. Nie czuję, aby traktował mnie z rezerwą, i ja zdecydowanie nie traktuję tak jego. Nie widzę w nim kogoś w rodzaju starszego brata, którego w jakimś stopniu widziałam wcześniej. Mam wrażenie jakbym siedziała z całkiem obcą osobą, którą poznałam na imprezie, trochę poflirtowałam, wycałowałam do granic możliwości, a teraz zmieniamy klub na bardziej ustronne miejsce, tylko i wyłącznie w jednym celu. Seksu. Nie wiem czy mówił poważnie, czy po prostu chciał mnie odgonić od całej tej chorej sytuacji, która miała miejsce na jego przyjęciu, ale ta myśl niepokoi mnie coraz bardziej i w prawdzie nie wiem, czy poznam na nią odpowiedź.
- Naprawdę jedziemy do ciebie? – sama zastanawiam się skąd w ogóle przyszedł mi pomysł na to pytanie, skoro i tak znam odpowiedź. Jak widać jestem kompletnie mało pomysłowa i mój móżdżek wielkości ziarenka słonecznika nie potrafi wymyślić coś bardziej odpowiedniego. On nawet nie odpowiada, tylko kiwa twierdząco głową. Widać nie potrafi wysilić się na krótkie ‘Tak’.
- Co będziemy robić? – spoziera na mnie, i już otwiera buzię jakby chciał coś powiedzieć, ale i tak ignoruje mnie, odwracając głowę na wprost drogi, uśmiechając się od ucha do ucha, jak gdybym właśnie powiedziała największy kawał świata. A, że nie potrafię opowiadać kawału, nie mam pojęcia z czego jest taki uchachany.
- Mógłbyś w końcu odpowiedzieć, do cholery? Nie chcę mi się bawić w kotka i myszkę… - on wzdycha i wciąż patrzy przed siebie, jakbym była czystym powietrzem. Moja cierpliwość jest już centralnie na granicy i nie wiem czemu znów mam ochotę go uderzyć. Chyba jego całokształt i sposób zachowania wywiera na mnie zdecydowanie zbyt dużo presji.
- Żarty sobie robisz? Powiedz mi czego chcesz? Nie mam pewności, że do twojej pustej głowy nie przyszedł jakiś psychopatyczny pomysł, i w każdym razie nie posiadam takowej ochoty, aby się tego dowiedzieć. Nie mogę być z tobą bezpieczna, wiec proszę, zabierz mnie do domu.
- Oh! Nagle zaczęłaś się mnie bać? Flo, no coś ty! Przecież nie powinno się bać swoich przyjaciół – mówi z wielką ironią, ale uśmiech wciąż nie schodzi mu z twarzy. Serio nie wiem, czy cała ta sytuacja go naprawdę bawi, bo ja ani trochę nie mam powodów do śmiania.
- Przyjacielem? Jakim przyjacielem? Przecież to, że opowiedziałeś mi trochę o swoim życiu, nie czyni nas przyjaciół na śmierć i życie – cytuje jego wcześniejsze słowa, mając nadzieję, że zdenerwuje go tym choć w minimalnym stopniu. – Jestem tylko starszą babcią, która leci z pomocą do każdego, kto jej potrzebuje. Ale ty jej przecież nie potrzebujesz, więc sprawa zostaje rozwiązana. Odwieź mnie do domu!
- Nie chcę cię odwozić do domu… – jego mina nie jest już tak rozbawiona jak wcześniej, a wręcz powiedziałabym, że przybrała nawet dość poważnego, ale z jednej strony ciepłego wyrazu. Nie wiem co jest powodem takiej zmiany, ale ja również automatycznie staję się bardziej łagodna.
- Dlaczego? – odpowiadam, na co słyszę jego głęboki wdech. Opiera głowę o narożnik i widzę cudownie wyrzeźbione jabłko Adama na jego szyi. Jest tak pociągająca, że bez mrugnięcia okiem mogłabym ją zacząć całować, ale oczywiście nie zdaję się na owy ruch. Przestań Flo! Zachowujesz się jak niewyżyta nastolatka! Tak. Coś w tym jest.
- Po prostu… Zdałem sobie z czegoś sprawę. Gdy widziałem cię z tymi wszystkimi facetami, uznałem, że kolejna lekcja flirtu byłaby całkowicie zbędna. Jesteś urodzoną kokietką, a przez tak długi czas nawet o tym nie wiedziałaś. Czuję się wprawdzie zaszczycony, że dzięki mnie ta strona wyszła na światło dzienne, ale musisz wiedzieć, że to nie wszystko. Nie chcę cię do niczego namawiać, Flo. To twoja decyzja, a ja na pewno ją uszanuję. Nie jestem kimś, to zmusza kobiety do nie wiadomo czego. Mam do nich szacunek, z jakim inny facet sobie kompletnie nie radzi. Nigdy nie pozwoliłbym cię skrzywdzić… - patrzy na mnie tym czułym wzrokiem, a ja mam ochotę się rozpłakać. Te słowa… Takie cudowne. Takie ciepłe i wzruszające. Co prawda jestem dość wrażliwa, i płaczę nawet przy pierwszych sekundach Titanica, gdzie jedynie widać ten ogromny statek, który nawet nie wyruszył w swój rejs, ale cóż, ta cecha zawsze była moją mocną stroną. Jego słowa jednak to nie film, lecz realia, i niech mnie kule biją, ale ten człowiek wypowiedział dzisiaj dwie kwestie, które w jakiś sposób całkowicie zmieniły mój światopogląd. Pierwsza, gdy jednak mało okazał mi swój ‘OGROMNY SZACUNEK’ i zranił doszczętnie tak, że przez kilka kolejnych minut naprawdę nie potrafiłam się pozbierać do kupy, a teraz druga, gdy moje serce, aż całe wrze, a każda komórka w organizmie buzuje jak szalona. Jestem pewna, że widzi moje zaszklone oczy, lecz na dobrą sprawę żadna kropa nie wychodzi poza nie.
- Więc decyzja należy do ciebie. Jedziesz ze mną, czy wolisz, abym cię odwiózł do domu? – chwila prawdy. Czy, aby na pewno chcę tego wszystkiego? Kolejnego zamieszania i kompletnego chaosu? Dobra, Harry nie powiedział rzeczywiście co będziemy robić, ale cholera, przecież to bardziej oczywiste niż fakt, że Shila przygarnęłaby do domu całe stado surykatek, gdyby miała takową szansę. Więc tak, to zdecydowanie chwila prawdy. A najgorsze jest to, że ta prawda zależy tylko i wyłącznie ode mnie. Czy jestem na to gotowa?
- Tak…
- Tak, co? – patrzy na mnie śmielej, czekając na ostateczny werdykt.
- Jedźmy do ciebie.


            Jego mieszkanie jest ogromne. Choć nie. Ogromne, to i tak zbyt mało powiedziane. Wygląda zupełnie jak jakiś nowoczesny apartament. I chyba rzeczywiście takowym jest. Na wejściu nie ma przedpokoju, lecz schodzi się jedynie po trzech schodach, gdzie widać wielkie pomieszczenie, które jest połączeniem salonu i kuchni. Na środku stoi masywna biała kanapa, i ogólnie wszystko tutaj jego w kolorach czerni i bieli. Czarny stolik, czarna plazma wisząca na ścianie naprzeciwko sofy, białe róże w czarnych wazonach, kontrastowe obrazy na ścianach, które wyglądają tak zachwycająco, że przystaję przy każdym z nich, aby się lepiej przyjrzeć. Do tego wszystkiego dochodzi oczywiście lśniąca, czarno-biała kuchnia z długim blatem oraz szklana ściana, gdzie widać całą panoramę Londynu. Wprawdzie chyba nigdy nie widziałam czegoś bardziej zachwycającego w całym moim smutnym życiu.
            Stojąc tak w czerwonej sukience, czuję się tu jak zupełnie nie pasujący odłamek diamentu, bo właśnie tak można nazwać mieszkanie Harry’ego. Prawdziwy diament.
            Lokowaty zdejmuje marynarkę i kładzie ją na poręczy schodków. Podchodzi do kuchni i wyjmuje z szafki dwa kieliszki i szampana. Znowu szampan. Widzę, że szczęście mi dopisuje. Nalewa do obu naczyń i przybliża się do mnie, aby podać mi jeden.
            Wciąż sterczę tak bezczynnie, wpatrując się w cudowny krajobraz miasta, zachwycając się pięknem Londyńskiej nocy. Robię łyka szampana i kosztuję smak winorośli, rozkoszując się musującymi bąbelkami. Czuję się dosłownie tak, jakbym grała główną rolę w 50 Twarzach Grey’a, a mężczyzna obok, był moim prywatnym, tytułowym bohaterem. Kręcę głową, odciągając wszystkie myśli, bowiem lepiej, abym w tym momencie nie myślała o tym, jaki gorący i niegrzeczny seks łączył Anastasie i Christiana.
- Bardzo dobre… - zdaję mi się wydobyć, ale nie uważam, żeby owe słowa rozwaliły go jakoś doszczętnie, ale co innego miałabym powiedzieć? ‘Zdejmij ze mnie ubrania, niech będzie już po wszystkim?’ Nie. Nie chcę, żeby było po wszystkim, bo jakimś cudem to wszystko tak cholernie mi się podoba, iż nie mam ochoty, aby kiedykolwiek się kończyło.
- Przywiozłem go z Singapuru. Co prawda byłem wtedy na walce, ale został czas na małe zwiedzanie.
- Byłeś na walce, aż w Singapurze? Przecież to miasto leży w Azji, prawda?
- Odwiedziłem naprawdę masę krajów. Moja kariera może nie trwała zbyt długo, sama o tym wiesz, ale zdążyłem trochę pojeździć po świecie.
- Cóż… Najdalej gdzie byłam od mojego rodzinnego miasta to właśnie Londyn – wzdycham żenująco, bo w porównaniu z jego przygodami, to naprawdę mało zachwycające.
- Naprawdę? Wiele cię omija…
- Tak, zdaję sobie sprawę, ale jakoś nie miałam czasu.
- Zawsze znajdzie się czas.
- Na pewno nie w najbliższym roku. Jak wiesz, wzięłam doszczętnie dużo wolnego od pracy, więc chyba wykorzystałam swój limit – uśmiecham się i jest mi niebywale przyjemnie, że nasza rozmowa nagle stała się tak bardzo komfortowa. Nic z podtekstami, nic drażniącego i sprośnego. Po prostu zwyczajna rozmowa, która nie ma w znaczeniu jakiś erotycznych fantazji, z którymi zapewne niebawem będę musiała się zmierzyć.
- Cóż, jeśli przejdziesz do mojego działu, dam ci tyle wolnego, ile tylko będziesz chciała – słyszę jego dźwięczny śmiech, na co reaguję tym samym.
- Dziękuje, ale chyba jednak pozostanę u Malika… - jego chichot zmienia się w niemrawy uśmiech, ale stara się nie dać po sobie tego poznać, ale ja go znam i widzę, że jednak jest coś na rzeczy. Ignoruję to jednak, bo po chwili znów się odzywa.
- No właśnie… Dlatego tu teraz jesteś. Ze względu na niego – oho, czuję że zaczyna się znowu robić coraz poważniej. No i po cholerę zaczynałaś ten temat głupia papużko?
- Chciałbym zobaczyć jak śmiała jesteś w… - odchrząkuje znacząco, patrząc na mnie nieśmiało. – W tych sprawach…
- Chodzi ci o seks, tak? – pytam bezpośrednio i sama nie wiem skąd we mnie tyle śmiałości. Poprzednia Flo rzadko wymawiała słowo na ‘s’, a jeśli już musiała, zazwyczaj były to naprawdę szczególne przypadki.
- Można tak powiedzieć.
- Po co chcesz wiedzieć jak radzę sobie z seksem?
- Nie chciałbym, żebyś… no wiesz… - zacina się, a ja wciąż spoglądam na niego z zaciekawioną miną, mając nadzieję, że w końcu wyjaśni mi to, nie owijając w bawełnę. – Słuchaj. Chodzi o to, że… Jesteś moją przyjaciółką, Flo. Najlepszą jaką miałem. Przyjaciółką na śmierć i życie. Zayn ci się podoba, i wiem, że jeśli coś pójdzie nie tak, będziesz się za to obwiniała, a ja nie chcę dopuścić do takiej sytuacji. On jest typowym samcem. Zapewne lubi jazdę po bandzie i nie będzie patrzył na twoje doświadczenia seksualne, choć to zdecydowanie powinno wchodzić w grę…
- Harry, do rzeczy – wzdycham od niechcenia, bo naprawdę widzę, że o dziwo to on jest bardziej onieśmielony tą sytuacją niż ja, co dziwi mnie do takiego stopnia, iż zastanawiam się czy czasem nie zamieniliśmy się ciałami. Albo mózgami. Na jedno wychodzi.
- Jesteś moją przyjaciółką, Flo. I nawet jeśli nią jesteś, to nie znaczy, że mnie nie pociągasz. Gdybyś mnie nie pociągała, musiałbym być gejem. Jestem pewien, że każdy facet byłby gotów paść to twoich stóp i cóż… Ja również jestem w ich gronie – szczerze powiedziawszy zatyka mnie, a do gardła podchodzi ogromna gula ekscytacji. Mam ochotę pisnąć, ale na szczęście się powstrzymuję. – Wiem, że to ogromna sprzeczność. W końcu nie powinno się czuć pociągu fizycznego do przyjaciółki, ale ja nie potrafię inaczej.
- Harry… - jąkam się jak głupia, stojąc jak słup telegraficzny, niezdolny do jakiegokolwiek ruchu. I on. Naprzeciwko mnie. Tak blisko, że prawie opieram się biustem o jego klatkę piersiową, patrząc mu w oczy tak dogłębnie, jak chyba jeszcze nigdy wcześniej. – Naprawdę?
- Tak, naprawdę – śmieje się cicho, czym znów całkowicie mnie kupuje. – Pragnę cię, Flo. Po prostu… Pozwól, abym nauczył cię miłości…
- Miłości? – marszczę brwi, lekko zdziwiona. To pytanie na pewno nie wpasowuje się w tą niewiarygodnie romantyczną atmosferę, która nagle nastała, ale muszę zapytać, aby dokładnie wiedzieć na czym stoję.
- To znaczy chodzi mi… Ah, źle to ująłem.
- Chodzi ci o seks…
- Tak. To znaczy… – znów chrząka i zauważyłam, że robi to za każdym razem, gdy jest zdenerwowany, lub nie wie co powiedzieć. – Bałem się, że jeśli powiem to wprost, trochę się przestraszysz.
- Cóż… Nazwijmy rzeczy po imieniu, Harry. Poznałeś mnie w zupełnie innym wcieleniu. Zdaję sobie sprawę, że możesz być zaniepokojony moimi reakcjami na takowe sprawy, ale jestem kobietą. W końcu się nią stałam. Dzięki tobie – zacinam się na chwilę, spoglądając w dół. Wzdycham ciężko i znów zerkam na jego piękną twarz. – Jeśli chcę mieć do czynienia z mężczyzną, muszę mu dorównać. Zayn jest mężczyzną, a ja nie chcę od niego odstawać. Jeśli to ma się udać, wymaga to wielu wyrzeczeń, na które jestem gotowa… - zerka na mnie z ciekawością, nie wiedząc chyba dokładnie co mam na myśli.
- Więc? – kiwam głową z uśmiechem, zagryzając przy tym dolną wargę.
- Więc tak, Harry. Naucz mnie miłości. Naucz mnie wszystkich seksualnych sztuczek, o których nie miałam pojęcia. Naucz mnie jak zadawalać i pokaż, jak być zadowalaną. Chcę tego. Naprawdę ego chcę.
- Flo… Nie wiem czy sprostam twoim wymaganiom… - znów podnoszę brwi, zastanawiając się nad aluzją jego słów. Czyżby Harry Styles miał jakiś seksualny problem?
- To znaczy nie! Nie o to mi chodzi! – dopowiada, jakby czytał w moich myślach. A może czyta? Oby nie. – Musisz wiedzieć na wstępie, że nie jestem mężczyzną, który lubi te wszystkie romantyczne rzeczy. Jestem konkretny i nie bawię się w kwiatki i serduszka. Sprawię, że poznasz takie walory swoje ciała, o których nawet nie miałaś pojęcia. Dam ci wiele rozkoszy, a może nawet i bólu, ale tego przyjemnego bólu. Będę od ciebie wymagał różnych rzeczy, które niekoniecznie spodobają ci się na pierwszy rzut oka, ale później zabłagasz o więcej. Dlatego z góry mówię, że jeśli się na to zgodzisz, będziesz musiała się zdecydować na coś, o czym zapewne nigdy wcześniej nie pomyślałaś. Więc naprawdę tego chcesz? – jestem osłupiała. Znowu. Czy za każdym razem po jego długim monologu muszę stać jak kołek, nie wiedząc co powiedzieć? Nie chodzi o to, że waham się lub nie jestem pewna w swojej kwestii… Choć to może też troszkę prawda. Ale najbardziej rozbrajające jest to, iż nikt inny wcześniej nie mówił do mnie w ten sposób. Nikt nie opowiadał tak bezpośrednio o seksie i nie proponował tak wielu możliwości, które są z nim związane. Boję się, że nie sprostam jego wymaganiom i szybko mu się odwidzi takowa opcja, bo w końcu co mogę dać mu ja, czego nie da mu Amber lub wiele innych kobiet jej pokroju? Podjęłam decyzję i nie wiem czy będę jej żałować czy też nie, ale robię to dla dobra sprawy i to na razie wszystko o czym teraz myślę.
- Tak. Naprawdę tego chcę.
- Świetnie. Więc… - mówi szybko, zbliżając się do mnie po raz kolejny tak, że już czuję jego umięśnioną klatkę piersiową na swojej skórze, którą drażni jedynie materiał czarnej koszuli.
- Ale ja też czegoś wymagam – zatrzymuje się i spogląda na mnie z ciekawością i diabelsko seksownym spojrzeniem.
- Słucham? – biorę głęboki wdech, odczekując chwilę, czym zdecydowanie dręczę jeszcze bardziej nas obojga.
- Nie możesz się we mnie zakochać… - uśmiecha się lekko, kładąc na moich rozgrzanych policzkach duże dłonie, których sam dotyk wprawia mnie w stan euforii.
- Załatwione.

***

YOLO MOJE KOTKI!
Wiem, że spodziewałyście się wiele pikanterii, ale to w kolejnym rozdziale.
Co prawda już tutaj miałam o tym pisać, ale jakoś szybko mi minęło i niestety nie zdążyłam.
A! Jestem podekscytowana. Jak podoba wam się ten układ?
Sama chciałabym być na miejscu Flo. Zapewne bym umarła, ale cóż, chyba jestem tak samo wrażliwa na emocje jak ona.
Mam nadzieję, że wam się podoba i zdacie mi wiele szczerych opinii.
Jeśli tak, rozdział pojawi się tak szybciutko, że nawet się nie obejrzycie! Tak w nagrodę. Ale proszę, zróbcie też to dla mnie.

KOCHAM!

32 komentarze:

  1. Serio?! Serio? Naprawdę? Teraz?!
    Dziewczyno Ty mnie wykończysz! Wykończysz mnie, bo zaraz umrę z ciekawości co będzie dalej. No ludzie...!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba,to raczej mało powiedziane.
    Rozdział jest znakomity,najlepszy,wspaniały,doskonały,idealny,nienaganny,nieposzlakowany,nieskazitelny,perfekcyjny,pełen wdzięku,rewelacyjny,wystrzałowy,świetny,kapitalny,wybitny i mogę tak wymieniać.
    Najbardziej podobało mi się to,że Flo,jest bezpośrednia i "wali" prosto z mostu.
    Zachowanie Harrego zadziwia mnie trochę,gdyż lgnie do niej jak jakaś hiena? (Czy to dobre porównanie sama nie wiem,nie znam się na powiedzonkach xd)
    Nie zauważyłam żadnych błędów,chyba dlatego,że za bardzo akcja mnie zaciekawiła :)
    Pozdrawiam Natalka i czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uduszę ciebie za skończenie w takim momencie! Już nie mogę się doczekać! Ja już chce następny!!:D
    kiedy widzę się z przyjaciółką to rozmawiamy o twoim ff i nie możemy nigdy się o nim nagadać<3

    OdpowiedzUsuń
  4. O boshhhhh! To jest rewelacyjne ;) Meeega Meeega Meeega xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Od pierwszego do ostatniego słowa tego rozdziału siedziałam wgapiona w ekran z szerokim uśmiechem, a ty mi tu przerywasz w takim momencie?! Okay.. jakoś wytrzymam, muszę! :D
    Boski rozdział! Kocham!♥
    Harry ma się niej zakochać? Pff.. jasne, juz to widzę! xD
    Teraz to się dopiero zacznie, już nie moge się doczekać!
    Pozdrawiam i życze weny♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski :** Czyli w następnym rozdziale będą się seksić^^ ??
    Czekam na next słońce <33
    Nati :**
    http://iloveyouorhate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham to serio kocham!!!!!!!!!!!!!! aaaaaaaaaaaaaaa Paula jesteś świetna!

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest świetne! Czekam oczywiście na kolejny rozdział :)
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział zresztą tak jak zawsze *,*
    Ta scena o tym układzie z seksem itd. przypomina mi "To tylko seks" Tam też chyba główna bohaterka powiedziała "- Nie możesz się we mnie zakochać…" w sumie nie pamiętam xd
    A co do tego układu mam nadzieję, ze nie będzie on taki jak w opowiadaniu "Cold", że nie będzie żadnych umów itd. bo szczerze powiedziawszy doczytałam tylko do 37 rozdziału bo było to dla mnie zbyt takie żenujące, obrzydliwe.Mam szczerą nadzieję, że ty czegoś takiego nie zrobisz C:
    Pozdrawiam ; 33

    OdpowiedzUsuń
  10. Robi się coraz ciekawiej, hah

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurde.. Zabiłaś mnie tym końcem.. Nie wytrzymam do następnego.. Ciesze sie jak małe dziecko.. Albo nawet gorzej.. Mam minę jak jakiś świstak, który zawija tylko w te sreberka..
    Harry i Flo <3
    Coś mi się wydaje, że nie wypełni jej prośby.. Ale ze wzajemnością..
    Matko! Czekam na następny! Jak najszybciej, bo przerwałąś w takim momencie, że… No GRZECH przerwać! :)
    Czekaaaam!

    OdpowiedzUsuń
  12. też liczyłam na coś więcej... ale i tak rozdział super i dodawaj szybko następny bo nie moge sie już doczekać :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Nic dodać, nic ująć. Jak zawsze się spisałaś :) xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Awwww nie mogę się doczekać pierwszej lekcji! A końcówka widzę, że ze szkoły uczuć,:P uwielbiam ten film :) czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem jak najbardziej za tym żebyś dodawała częściej rozdziały, nie mogę się doczekać dalszego ciągu wydarzeń. Zaskoczyłaś mnie tym zakończeniem ale w sumie w Twoim opowiadaniu nie da się przewidzieć co bedzie dalej i dlatego dodawaj częściwj rozdziały. Niewytrzymam długo do kolejnego rozdziału, mam nadzieję że dodasz go niedługo. ;) <3
    @Agataaa1993

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże ten rozdział jest mega zajebisty, sama nie wiem co powiedzieć. Ogólnie całe opowiadanie jest zajebiste i to bardzo. Nie wiem co mogę jeszcze napisać, bo naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  17. O RANY ! Nie wierzyłam, że taka scena pojawi się w najbliższej przyszłości, a tu prosze JEST ;)
    Flo i Harry są po prostu cudowni i ciekawa jestem co wyniknie z tego ich zbliżenia, no i jak przebiegnie cała ta sytuacja (mówiąc ogólnie). Nie mogę się też doczekać bankietu z Zayn'em. Kurcze będzie się działo, mam nadzieje, że to już niedługo :D
    Czekam na rozdział. Powodzenia.
    Kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  18. Aaaaa super!!!! czekam na next <3 Mam na dzieje że Flo i Harry będą razem :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Cuuuuuudowne <3
    Sądzę, że nie tylko ty chciałabyś być na miejscu Flo :D
    Ale kończyć w takich momentach?!
    Mam przeczucie, że układ ''bez miłości'' nie wypali, i jedno w końcu się zakocha...
    Czekam na next!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Świeeeetne !! <3
    No mam nadzieje że ten układ "bez miłości" się nie uda i się w sobie zakochają bo bardzo bym tego chciała <333
    Czekam na next !
    Kocham <33 xx.
    Andzia

    OdpowiedzUsuń
  21. sofija nie wiem co bierzesz, ale bierz pół.

    twoja surykatka.

    OdpowiedzUsuń
  22. kocham to opowiadanie cchce nexta

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeden z moich ulubionych rozdziałów i to zdecydowanie!
    Normalnie jezu, ja nawet nie wiem co mam ci tutaj napisać, bo jeszcze się nie otrząsnęłam z tego wszystkiego. Jestem ciekawa jak Flo sobie poradzi i czego nauczy ją w tych sprawach nasz Harry, haha. Jestem pod wrażeniem twojego talentu! Z rozdziału na rozdział zaskakujesz mnie coraz bardziej, a ja zaczynam normalnie żyć tą historią! Nigdy nie czytałam nic równie fantastycznego. Może czytałam wiele ciekawych historii, ale nigdy nie łaknęłam i wręcz pragnęłam nowych rozdziałów. U ciebie jest inaczej. Gdy widzę, że dodajesz nowy rozdział, to mam ochotę zacząć skakać z radości. I jeszcze ta końcówka, no normalnie sjahbdjsnas *-* Nie obiecuj jej tego Harry, bo i tak się w niej zakochasz, mm. Jestem twoją chyba największą fanką. Kocham cię i ten ff też. Pozdrawiam, Weronika :) x

    OdpowiedzUsuń
  24. W tej chwili rozplywam sie jak czekolada ...
    Chce juz nastepny rozdzial ... NIE ja wymagam !

    OdpowiedzUsuń
  25. dałoby radę dodawać częściej rozdziały? ja tu umieram halo!
    a tak serio to kocham toi czekam!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. ja też umieram!! proszę o rozdziały częściej :D cudowne nooo! <3
    shhnes

    OdpowiedzUsuń
  27. Śliczny wygląd :) xx no i rozdział tez.

    OdpowiedzUsuń
  28. W takim momencie? serio? :( aaaa tak bardzo się ciekawię co będzie jak będzie i w ogóle mmm hahah jestem przekonana, że Harry poczuje coś do Floo i ona może do niego coś też.. :3 Czekam, czekam, czekam

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej, dzięki za kolejny super rozdział!
    Flo, no cóż trochę się zawiodłam bo myślałam, że jednak jakoś odpłaci sie naszemu Casanovie, ale po dłuższym zastanowieniu ona taka nie jest i nawet jak by chciała to zmienić bęcie jej ciężko. Ale aż tak odważnego kroku z jej strony się nie spodziewałam, przynajmniej, że tak szybko się na to zgodzi. Teraz dopiero zacznie się zabawa, a znając Harrego to będzie się działo...
    Harry, no cóż to, że zachował się jak dupek mamy za sobą, ale to jego zdenerwowanie gdy składał propozycję nauki "miłości", było zabawne, no bo jak dla niego sex to nie jest coś z czym ma problem. Już nie mogę doczekać się pomysłów " przebiegłego gargamela"...
    Mam też nadzieję, że nasz specjalista nie wyszkoli jej na kogoś kto ma podobać się jemu, a nie gorącemu prezesowi Malikowi...
    A tak jak już mówiłam rozdział jest naprawdę świetny, i uwielbiam twój sposób pisania=]
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział...

    Pozdrawiam @Cichusiaaa

    OdpowiedzUsuń
  30. Hdkakdbxjajdjc
    To mój pierwszy komentarz na tym blogu. Niedawno je znalazłam przeczytałam wszystko na raz! :D
    przy tym rozdziale ekscytacja budowała się we mnie tak, iż pod koniec myślałam, że wybuche!
    Z niecierpliwością czekam na następny!
    Wesołych Świąt, tak w ogóle :)
    @kludiqowa

    OdpowiedzUsuń