niedziela, 27 kwietnia 2014

14.Just come into my arms I won't get you love drunk, we'll be burning pride, us against the world tonight.




HARRY



            To skomplikowane. Bardziej niż kiedykolwiek wcześniej mógłbym przypuszczać. Nawet nie wiem dlaczego doprowadziłem do tego wszystkiego. Ta umowa miała być czysta. W każdym znaczeniu tego słowa. A tymczasem zapewne wyszedłem na upierdliwego zwyrodnialca, który jedynie chce wykorzystać bezbronną dziewczynkę. Kobietę. Bo Flo nie jest już tą samą osobą, którą była wcześniej. Co oczywiście nie oznacza, że jest twarda jak skała i silna jak zawodnicy MMA. Nic z tych rzeczy. Wciąż właśnie widzę w niej tą bezbronność, która doskwiera jej przy każdy kolejnym bardziej odważnym kroku lub decyzji. Ta nieśmiałość i czystość. Jest taka czysta… Naprawdę. W życiu nie spotkałem słodszej i bardziej uroczej kobiety. Jest niczym diament, lśniący przy reszcie zwykłych kamieni. Na początku można jej nie dostrzec, ale kiedy przypatrzy się bardzie, tylko ona rzuca się w oczy. Nikt więcej. Ja także tego nie widziałem. A może i widziałem? Już w biurze, kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy stało się ze mną coś dziwnego. Może nie chciałem długo nad tym myśleć, ani też w żadnym wypadku brać pod uwagi taką opcję, a już na pewno nie mógłbym się przyznać Niall’owi, że w tej dziewczynie rzeczywiście jest coś, co ujmuje mnie doszczętnie. Nie chcę stawiać się w pozycji Zayna. Nie wiem, czy jeśli byłaby i moją podopieczną, również zwróciłbym na nią uwagę, ale cholera! Jak można ignorować coś tak pięknego? Nie. Jednak chcę się postawić w jego sytuacji. Dostrzegłbym ją. Na pewno. Tą cudowną osobowość, nieskazitelny wygląd, który krył się pod czarnymi okularami i stertą ciuchów dla gimnazjalistek. Chociaż wydaję mi się, że nawet gimnazjalistki ubierają się o stokroć odważniej, ale to akurat nie jest ważne w tym momencie. Ważne jest to, że Zayn jest kretynem i to bez wątpienia. Nie mam nawet pojęcia dlaczego ona dalej chce w to brnąć, skoro ma tyle innych możliwości. Mogłaby mieć kogo tylko zechce. Każdy facet padłby do jej stóp bez większego zastanowienia. Ale nie. Ona chce Malika. Człowieka, który wprawdzie miał na nią wyjebane do granic możliwości, i co najgorsze, faceta, który chciał się umówić z jej najlepszą przyjaciółką! Więc jeśli naprawdę ona wciąż go pragnie, to albo rzeczywiście z nią jest coś nie tak, albo to ja już całkowicie postradałem zmysły. Choć zdecydowanie stawiam na to pierwsze. A może to rzeczywiście ja postradałem zmysły? Czuję się jakbym musiał o coś walczyć, jedynie odciągając od siebie swój cel na każdy możliwy sposób. Chcę walczyć, ale i tak jej pomagam. Chcę walczy, ale pragnę by jej się udało. To byłoby egoistyczne z mojej strony, gdybym tego nie chciał. Jednak wciąż czuję jakąś nutkę niepokoju. Wolałabym już znaleźć jej jakiś inny obiekt pożądania. Tylko nie Malik. Ale jeśli mnie ma się udać aplikacja, dlaczego jej ma się nie udać wyznaczony cel? Przecież tego właśnie pragnie. Więc w żaden sposób nie mogę ingerować w coś, co sama sobie wyznaczyła. Jeśli naprawdę chce Zayn’a, muszę to zaakceptować. Później się rozstaniemy i każdy będzie szczęśliwy.

            A dzisiaj chcę się chyba dobić już całkowicie, jeśli naprawdę mam z nią uprawiać seks. Tyle, że ja naprawdę tego chcę. Wiem, że mógłbym wykonać tylko jeden telefon do innej kobiety (niekoniecznie Amber) i dostałbym wszystko, czego zapragnę. Ale czy to rzeczywiście byłoby wszystko, czy jednak tak naprawdę wielkie nic? Już nawet nie chodzi o seks, ale o wszystkie uczucia, które przy nim doskwierają. Gdy robię to z innymi, nic innego się nie liczy. Nie muszę rozmawiać, nie pytam co mam robić, bo doskonale wiem co robić. Nie pytam czego ode mnie oczekują, ponieważ sam i tak daję im więcej, niż są w stanie sobie wyobrazić. Więc dlaczego z Flo jest inaczej? Czemu za każdym razem gdy ją dotykam, gdy ją całuje i pieszczę, jedyne o czym myślę jest to, czy robię to dobrze. Czy jej nie ranię. Czy ona czuję się spełniona i czy nie uważa, że pozwalam sobie na zbyt wiele. Delektuje się każdym najmniejszym dotykiem, ale i tak w głowie kłębi mi się tak wiele myśli, że nie potrafię się skupić na jednej rzeczy. Widzę tylko ją. Bezbronną, nieśmiałą, niedoświadczoną i piękną. W każdym możliwym calu. Każdym milimetrze ciała. Bo taka właśnie jest Flo. Perfekcyjna. I choć wcześniej w żadnym wypadku nie potrafiłem znaleźć definicji tego słowa, teraz znam ją doskonale…





            Jadę z Niall’em do jakiegoś pubu. To znaczy, dokładnie wiem, co i kogo tam zastanę. Inaczej zapewne bym nie jechał. Chciałbym się tylko dowiedzieć, czy Flo aby na pewno nie zmieniła swojej decyzji odnośnie dzisiejszej nocy. Tak tylko dla jasności.

- Wiesz, czego jestem ciekaw? – odzywa się Horan, w drodze samochodem do baru.

- Nie, ale pewnie zaraz mi powiesz.

- Na co ci potrzebna cała ta farsa? Tak, tego zdecydowanie jestem ciekawy – wzdycham na jego słowa, wywracając oczami. Znów zaczyna się ta sama gadka, którą powtarzamy w kółko od tygodnia ilekroć się widzimy.

- Powtórzę to jeszcze raz, choć mówiłem ci to jakieś no nie wiem… milion? Ale wezmę się w garść i powtórzę po raz milion jeden. NIC. CI. DO. TEGO.

- Aleś ty się zrobił niemrawy człowieku. Kiedyś wszystko mi mówiłeś. Nawet szczyciłeś mnie swoimi najmniejszymi szczegółami seksualnymi, ale teraz co? Nie jestem ci w ogóle potrzebny.

- To było dawno temu – patrzę na niego z miną głupka, na co chichocze, chociaż nie mam pojęcia z czego. To naprawdę było BARDZO dawno temu i do tej pory się tego wstydzę.

- Nie boisz się, że cała ta sytuacja wymknie ci się spod kontroli? – marszczę brwi, bo nie mam pojęcia w jakim znaczeniu użył owych słów.

- Niby co masz na myśli?

- No nie wiem… Co jeżeli za jakiś czas seks z Flo nie będzie ci wystarczał? Co jeśli właśnie przez ten seks poczujesz do niej coś więcej? Wiesz o tym, że ona pragnie tylko Malika. Jeśli wpadniesz, to złamie ci serce…

- Horan, czy ciebie do końca pojebało? – potrząsam głową chyba ze zbyt dużego natłoku jego głupich monologów. – O czym ty do mnie mówisz? Jakie zakochanie? Jakie złamane serce?

- Już raz to u ciebie widziałem, i nie chciałbym, żeby zdarzyło się ponownie.

- Boże, nie… To co mówisz, to jak porównanie gówna do czekolady.

- Nigdy nie wiesz, kiedy nadejdzie moment kiedy zakochasz się po uszy. Jestem doskonałym tego przykładem.

- Oh, a o kim teraz mówisz? O Shili czy mojej siostrze? – mówię z ironią, i wiem, że w tym momencie przesadziłem na całej linii, lecz nie daję po sobie tego poznać. Gdy widzę zarys jego szczęki, wiem, że jest zły i mam ochotę walnąć się pięścią w twarz, bo mam świadomość, że chciał dobrze, ale ja i tak jak zwykle zrównałem go z ziemią bez jakichkolwiek skrupułów.

- Naprawdę jesteś kutasem, Styles. – tak. Bardzo dobrze o tym wiem.






            Wchodzimy do pubu, który zupełnie różni się od tych, w których bywam. Światła są o wiele jaśniejsze, panuje dość rodzinna atmosfera i widzę nawet stół do bilarda oraz tablice do grania w lotki. Za ladą stoi starszy facet, a wszyscy klienci to jedynie osoby w podeszłym wieku, nie licząc czwórki młodych ludzi, którzy są właśnie zajęci grą w lotki. Moim oczom ukazuje się jedynie świetna sylwetka blondwłosej dziewczyny, przez co nie mam żadnej potrzeby patrzenia na pozostałą trójkę. Flo ma w sobie jakiegoś nowego ducha, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Jej zmiany zewnętrzne rzucają się w oko tak bardzo, iż pewnie ktoś kto jej nie zna, nigdy nie pomyślałby, że mogła być tak skromną dziewczynką, jaką była kiedyś. Widzę rozbawienie i całkowite rozluźnienia na jej twarzy. Jest szczęśliwa. Naprawdę szczęśliwa. Tak bardzo cieszy mnie owy widok, że nawet nie mam ochoty tam pójść i to zepsuć. Mógłbym tak stać i patrzeć na ten obraz do białego rana i jestem pewien, że ani na chwilę nie mrugnąłbym okiem.

            Mija chwila, gdy stoję tak bezczynnie, w trakcie gdy Niall zamawia dla nas napoje. Ta chwila jednak decyduje całkowicie o początku mojego zdecydowanie niezbyt miłego humoru. Widzę jak jeden z mężczyzn (chyba ten, który był w drużynie razem z Flo) bierze ją w uciesze na ręce, po czym składa na jej ustach szybki pocałunek, któremu ona w żaden sposób nie odmawia. Widzę nawet, że jest z tego zadowolona, w porównaniu do mnie, bo w tym momencie ja nie jestem z niczego zadowolony. Mimowolnie zaciskam pięści i zęby. Czuje jak paznokcie wbijają mi się w skórę i jestem tym faktem zaniepokojony.

            Nie czekam na Niall’a i pewnym krokiem idę w kierunku czwórki. Wiem, że reaguje zbyt irracjonalnie i idiotycznie, ale nie dbam o to w żadnym wypadku. W pubie jest tłok, i z trudnością przeciskam się przez całe towarzystwo. Widzę, że Flo jest skierowana w inną stronę, dlatego mnie nie widzi, za to Shila patrzy na mnie rozpromieniona i wydaję mi się, że jest już dość pijana, bo za moment słyszę jej radosny pisk.

- Harry! Cieszę się, że też wpadłeś! – Flo odwraca się powoli i widzę zaniepokojenie na jej twarz. Stoi teraz wyprostowana, a nawet lekko zesztywniała. Czy naprawdę mój widok tak bardzo zepsuł jej wieczór, czy jest to raczej jakieś zaniepokojenie, choć nawet nie wiem z jakiego powodu? Wiem, że ona zupełnie nie cieszy się na mój widok, co zapewne jest spowodowane towarzystwem jej nowego wielbiciela.

- Co ty tu robisz, Harry?- odzywa się nagle, przełykając ślinę. Zmuszam się na arogancki uśmieszek numer cztery i grzecznie odpowiadam.

- Wpadłem z Niall’em zobaczyć jak się kręci impreza. Widzę, że jest lepiej niż przypuszczałem – spozieram to na nią, to na gościa, który jeszcze przed chwilą szczycił ją swoimi czułościami. Teraz zresztą też stoi zadowolony, trzymając swoje cholerne łapsko na jej ramieniu. Mam ochotę wykręcić mu tą rękę, a najlepiej uciąć, aby nigdy już nie odważył się na owy gest. Wiem, że to cholernie dziwne i pokręcone, ale naprawdę mam taką ochotę i coraz bardziej mnie to niepokoi.

- Poza tym, przyszło mi do głowy, że może mnie unikasz, bo denerwujesz się przed naszą dzisiejszą ‘kolacją’, dlatego chciałem się upewnić, czy wszystko w porządku – mówię to na głos i dopiero po chwili zdaję sobie sprawę jak głupi i nieprzemyślany był ten krok. Ona zamiast się skulić i zarumienić, co przeczuwałem, że zrobi, patrzy na mnie pewnie z uniesioną brodą.

- Oh, kolacja! Kompletnie zapomniałam. Wybaczysz mi ten niefart? Tak dobrze się bawiłam, że przestałam o tym myśleć. Ale jeśli wciąż jest aktualna, chętnie się skuszę – jestem w wielkim szoku, ponieważ nigdy nie przypuszczałbym, że odważy się na taką reakcję, ale czuję też pewne zadowolenie i satysfakcję. Widzę, że się zmieniła, i sądząc po zszokowanej minie jej najlepszej przyjaciółki, mało osób jeszcze do końca nie wierzy w jej przemianę.

- Świetnie – komentuje krótko, z diabelskim uśmieszkiem na ustach. Czuję się podle, bo możliwe, iż zniszczyłem jej ‘randkę’ lub coś w tym stylu i naprawdę mam wyrzuty sumienia, ale czy mógłbym postąpić inaczej? Nagle przychodzi Niall, i cała reszta zajmuje się rozmawianiem o pierdołach, gdy ona podchodzi do mnie powoli, zarzucając dłonie na biodra.

- Co to było?

- Cholera, strasznie mi przykro Flo. Nie chciałem, żeby tak wyszło. Nagle mi coś odwaliło. Jeśli myślisz, że… - odchrząkuję, bo choć mam zamiar powiedzieć te słowa, to jednak wymagają one ode mnie dużej determinacji. – Że z tym facetem może wyjść ci coś fajnego, to bardzo się cieszę i samodzielnie wyjaśnię tę sytuację… - tak naprawdę nie chce nic wyjaśniać i w dupie mam jego opinie, ale nie chce jej tego mówić, żeby nie okazać się już totalnym dupkiem i zerem w jej oczach.

- Harry… To co mówisz, jest naprawdę bardzo miłe, ale na tej sali nie ma chyba żadnego faceta, z którym mogłoby mi wyjść coś fajnego… - słysząc jej słowa po raz pierwszy, jestem trochę zdruzgotany, bo w końcu ja również znajduję się w tym pomieszczeniu, ale po dogłębnej analizie, staję się coraz bardziej zadowolony, a mój humor zmienia się diametralnie.

- Ale… On cię przecież całował, Flo. A ty nie wyglądałaś na zbytnio zaskoczoną – widzę rozbawienie na jej twarzy, a po chwili już całkiem wybucha śmiechem tak, że zwraca tym uwagę pozostałej czwórki.

- Bo on mnie całuje bez przerwy. Nie tylko mnie. Shilę również! - mówi to takim tonem, jakby całkowicie chciała wyjaśnić sytuację, a w końcu wcale nie musi mi się tłumaczyć. Ponadto jej słowa zostawiają w moim mózgu wielką dziurę, i przypuszczam, że teraz już nic nie wiem.

- Chodź… - bierze moją dłoń i prowadzi do miejsca, z którego się przenieśliśmy. Cała czwórka patrzy na nas wyczekująco, gdy Flo skina głową na szatyna, który przed chwilą ją całował. – Harry… Poznaj Alex’a. Najlepszego odpowiednika męskiego przyjaciela. Alex, Harry to mężczyzna, z którym pracuję oraz… eee… trenuję – kącikiem oka dostrzegam psotny wyraz na twarzy Flo, z czego chcę mi się śmiać, ale pozostawiam to jednak bez żadnej reakcji. Najwyraźniej ona jest bardzo zadowolona z tego, jakiej użyła strategii gry, by opisać naszą dość… skomplikowaną relację. Jest naprawdę sprytna. Alex wyciąga do mnie dłoń, na co ściskam ją, przypuszczam, że zbyt mocno. Daję mu chyba tym samym do zrozumienia, aby zostawił moją kobietę w spokoju, zanim wyrwę mu głowę i dam na pożarcie dzikim królikom. Ale zaraz… Jaką MOJĄ KOBIETĘ? Chodziło o Flo. Tak. Tylko Flo.

- A to Josh – odzywa się znów blondynka. – Partner Alex’a.

- Partner w firmie? – pytam, ze zmrużonymi oczami, gdy po chwilę słyszę dźwięczny śmiech całej piątki, z Niall’em na czele.

- Nie, stary. Nie załapałeś - odzywa się tym razem rozbawiony Josh. – Jesteśmy partnerami w innej formie tego twierdzenia.

- Innej? – Shila już zwija się ze śmiechu i zdaję sobie sprawę, że nie jest to tylko spowodowane liczbą procentów, które dzisiaj zażyła.

- Josh i Alex są kochankami – odzywa się Niall, a mnie szczena opada tak nisko, że chyba nawet mam problem, aby się po nią schylić. Spoglądam na blondynkę, aby jeszcze raz potwierdzić tą informację. Z uśmiechem kiwa głową, gładząc przy tym moje ramię.

- Cholera, stary! – po raz kolejny podaję dłoń Alex’owi. – Przepraszam. Po prostu myślałem, że…

- Że staram się poderwać naszą słodką Flo? Rozumiem. Gdybym był na twoim miejscu, też bym się wkurzył. Ale już teraz mogę ci powiedzieć, że prędzej zacząłbym podrywać ciebie niż ją – widzę niegrzeczną iskrę w jego oku i mam szczerą nadzieję, że jednak żartuje, choć jeśli woli poderwać mnie zamiast Flo, to zdecydowanie bardziej bezpieczne. Tak mi się wydaję. Widzę, jak Josh przybiera wyprostowaną postawę, patrząc na Alex’a wymownie.

- Oh, ostrożnie, bo zaraz staniesz się wilkołakiem – staram się rozluźnić atmosferę, aby moja życiowa wpadka poszła jakimś cudem w zapomnienie.

- Wiem. Alex lubi kiedy jestem zazdrosny – odzywa się zadowolony blondyn i teraz wszyscy chichoczemy. Oficjalnie zwracam honor Alex’owi.

- Ej blondyna! – słyszę nagle głos jakiegoś starszego faceta przy barze, który patrzy radośnie na Flo. Ona nagle wypija jednym chłystem połowę piwa i widzę na jej twarzy determinację do walki.

- Trzecia runda! Trzymajcie za mnie kciuki – mówi znów tak samo szczęśliwa, gdy widziałem ją po raz pierwszy w wejściu do pubu.

            Usadawiam się przy najbliższym stoliku z butelką wody w ręce i mogę jedynie podziwiać z jaką zgrabnością i gracją blondyna gra w lotki. Znów jestem zadowolony, bo za każdym razem, gdy ona czeka na swoją kolejkę, nie zdaje sobie chyba nawet sprawy, że ustawia się pomiędzy moimi kolanami, sprawiając mi tym samym niemałą przyjemność, jeszcze bardziej podwyższając mój temperament i podniecenie, które jest związane z dzisiejszą nocą.

            Widzę jak się wzdryga kiedy głaszczę ją po plecach, ale jednak nie odwraca się i nie każe mi przestać, co cieszy mnie ze zdwojoną siłą. Trzyma dłonie na moim kolanie i pod materiałem spodni czuję wbijające się jej paznokcie. Mam wrażenie, że bez mrugnięcia okiem, mógłbym ją wziąć do ubikacji i kochać się z nią tak mocno, że nawet sobie tego nie wyobraża. Wiem, że ona również nie miałaby temu nic przeciwko, ale raczej wolałabym, aby nasz pierwszy raz (jak to cholernie dziwnie brzmi?) był w bardziej intymnym miejscu. Gdy po chwili siada pomiędzy moimi nogami, przykładam usta do jej ucha, muskając jeden płatek.

- Teraz wezmę z kieszeni twoich spodni klucze od waszego mieszkania. Przynajmniej będę miał powód, aby dotknąć twojego cholernie seksownego tyłka – robię tak jak mówię, lecz ona wciąż się nie odwraca, bo zapewne nie chce pokazać reszcie, że pomiędzy nami coś się dzieję, ale i tak słyszę jej nierównomierny oddech i podoba mi się to coraz bardziej. – Niebawem do mnie dołączysz i opuścisz ich pod pierwszą lepszą wymówką. Wiem, że jesteś pomysłowa. Na pewno coś wymyślisz. I musisz się pośpieszyć. Chyba zdajesz sobie sprawę, że nie jestem zbyt cierpliwym facetem? – teraz przechyla głowę lekko w moim kierunku, tak że od naszych ust dzielą jedynie milimetry. Oddycha we mnie, a ja czuję, że moje spodnie robią się coraz bardziej ciasne, co nie jest zbyt dobrym znakiem. Zwłaszcza teraz.

- Pamiętaj, że cierpliwość popłaca – uśmiecha się lekko, gdy odwzajemniam jej gest. Wstaję, po czym żegnam się z pozostałą piątką i wychodzę z pubu, przystając jeszcze na moment w drzwiach. Patrzę na nią po raz ostatni, widząc to cholerne podniecenie i świeżość na jej twarzy. Zagryza dolną wargę i mam świadomość, że doskonale wie, że owym czynem doprowadza mnie na skraj przepaści. Kiwam głową i wychodzę, czekając na noc, która może zmienić wszystko.



***

YOLO KOTKI!

Jak wam się podoba taki przebieg akcji? Widzimy, że Harold chyba lekko wkręcił się w umowę z Flo, choć sam sobie temu zaprzecza. Tylko co czuję nasza bohaterka? Czy aby na pewno to samo? Już niebawem kolejny rozdział, który będzie poprzedzał nasze przyjęcie biznesowe, gdzie w końcu będzie bardzo dużo Malika.

Czekajcie cierpliwie i komentujcie !



KOCHAM!

24 komentarze:

  1. Fajnie, że napisałaś rozdział z perspektywy Harry'ego. Najbardziej rozwaliło mnie to, gdy Styles dowiedział się, że przyjaciel Flo jest gejem. Płakałam na tym ze śmiechu. Loczek już zaczyna coś czuć do naszej kochanej Summer. Jestem o tym przekonana! Nazwał ją swoją kobietą. To już coś znaczy! I teraz jeszcze pojadą do niej. Aww, będzie się działo. Czuję to! Kolejny świetny rozdział. Zadziwiasz mnie coraz bardziej. Pozdrawiam, Weronika :) x

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim momencie? Boże… Dlaczego? :)
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.. Tylko prosze.. Nie karz nam długo czekać..! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko z córką!
    To jest GENIALNE!!! Ale w takim momencie?! o.O
    Harry zaczyna coś czuć do Flo. Oby i on nie był jej obojętny <3
    Z niecierpliwością czekam na następny :*
    ~M.

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na +18
    tak jestem zboczona ... ale kto nie jest ?
    czekam na malika !

    OdpowiedzUsuń
  5. HAHHAHA akcja z partnerami =mistrzostwo, leżałam ze śmiechu na podłodze :D aaaa miałam nadzieje ,że w tym rozdziale opiszesz scenę +18 Hazz i Flo <3 czekam na nią i mam nadzieje ,że nie zrezygnujesz z niej... Bardzo bym chciała ją przeczytać , zresztą tak jak wszyscy :* Oczywiście czekam też na rozwinięcie relacji Zayna i Summer jednak najpierw łóżko i Harry :D Rozdział super, kiedy możemy spodziewać się naxta?/Add

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział, jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  7. O MÓJ BOŻE
    jak możesz nas nadal tak przetrzymywać staaaaara <3 ja juz sie nie moge doczekać nexta
    Pozdrawiaaaam
    A

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG! Kocham to opowiadanie! Ten uklad pomoedzy Harrym i Flo, przemiana Flo, gosh, wszystko jest genialne! Chce juz kolejny rozdzial. Nie wiem jak ja wytrzymam ;( /@Izziex33

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta radośc gdy zobaczyłam, że dodałaś 14 rozdział... i ten smutek kiedy zobaczyłam napis ''YOLO KOTKI!'' Ach... Rozdział idealnyy :3 Harry chyba za bardzo polubił Flo, jak na ich umowę o wiele za bardzo.. Mam wrażenie, że Flo na razie nie czuje tego samego co on, ale po jakimś czasie może się to zmienic siufbhwrigcvbf Kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurcze ! Świetny rozdział i wydaje mi się, że jeden z najlepszych na tym blogu pod względem technicznym(jeśli wiesz co mam na myśli) jak i treściowym. Oczywiście wszystkie rozdziały są cudowne, ale ten jakoś szczególnie mi się podoba.
    Dziękuję i pozdrawiam, Weronika :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam to i wiem również, ze mówię tak za każdym razem no ale naprawdę to uwielbiam *__*
    Boże, Malik będzie zajebiście płytki gdy zwróci uwagę ma Flo tylko dlatego, że jest seksowniejsza ;__;
    Harry taki niecierpliwy i ta zazdrość xd
    Ta jego zazdrość mnie rozwala zwłaszcza tu "Daję mu chyba tym samym do zrozumienia, aby zostawił moją kobietę w spokoju, zanim wyrwę mu głowę i dam na pożarcie dzikim królikom." To jest mistrzowskie ^^
    Mam taką cichą nadzieję, że kolejny rozdział też będzie z perspektywy Harrego c:
    Pozdrawiam ; 33

    OdpowiedzUsuń
  12. Cholera! Za krótki no!
    Nie wiem jak Ty to robisz, ale piszesz świetnie, dlatego z niecierpliwością czekam na next'a.
    Pozdrawiam-Julia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG !!!!!!! Ja chcę kolejny rozdział BŁAGAAAAAAAAAAAAAAAMMMMMMMMMMM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Proszę dodaj jak najszybciej !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kocham twojego bloga i Ciebie za to że go piszesz <3 <3 <3 Pozdrawiam / Atka ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. O cholera, Harry ma coraz większe uczucia do Flo <3

    OdpowiedzUsuń
  15. przerywasz w tym momencie ! serio ! ja już od początku czekam na ten watek a ty co ?! no nie fair ;c
    a tak zmieniając te tematy
    Hahahahhaah ty umiesz mnie rozbawić. Chodzi mi o
    - A to Josh – odzywa się znów blondynka. – Partner Alex’a.
    - Partner w firmie? – pytam, ze zmrużonymi oczami, gdy po chwilę słyszę dźwięczny śmiech całej piątki, z Niall’em na czele.
    - Nie, stary. Nie załapałeś - odzywa się tym razem rozbawiony Josh. – Jesteśmy partnerami w innej formie tego twierdzenia.
    - Innej? – Shila już zwija się ze śmiechu i zdaję sobie sprawę, że nie jest to tylko spowodowane liczbą procentów, które dzisiaj zażyła.
    hahhaahhah Harry nie jest za mądry xD
    co do rozdziału :
    jest świetny
    "oczami" Harrego
    o boże nie wiem co napisac więcej więc jak najdzie mnie wena to napiszę 2 komentarz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a i jeszcze jedno kiedy następny rozdział ? ;)

      Usuń
  16. Patrząc na inne komentarze postanawiam napisać najdłuższy komentarz jaki w życiu napisałam.
    Jest aktualnie 2:20 a ja siedzę i piszę ten oto opinnie co do tego rozdziału z góry przepraszam za głupotę zawartą w tym tekście ale wiadomo o tej godzinie się nie myśli.
    Moim zdaniem rozdział fajny z momentami które doprowadziły mnie do głupawki to jednak wole perspektywe Flo moim zdaniem z jej perspektywy częściej się śmieje. Nie mówię ze z hazza jest zle ... ale jednak wolę flo

    OdpowiedzUsuń
  17. O Boże :3 ale sie Harry wkręcił, oby Flo cos do niego poczuła :3

    OdpowiedzUsuń
  18. MÓJ UKOCHANY ROZDZIAŁ!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Hahahahhahaha Oj wpadłeś Styles!
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, będzie się działo sądząc po reakcji obojga :D
    Pozdrawiam i życzę weny♥

    OdpowiedzUsuń
  20. AAAAAAAAAAAA! Rozdział świetny!!!
    Życzę weny i pozdrawiam
    Julka

    PS: Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie no dziewczyno ty mnie z każdym rozdziałem rozwalasz!!!
    Świetnie piszesz , codziennie sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału:)
    Tak , czekałam aż coś pomiędzy nimi zaiskrzy...
    Dużo weny i do nn:)

    OdpowiedzUsuń
  22. To jest po prostu cudowne!!! Kocham twojego bloga <3
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń