poniedziałek, 12 maja 2014

19.Everybody wants to take you home tonight but I’m gonna find a way to make you mine.



SUMMER
           
            Toaleta? Teraz? Okej! Przeciwstawiać się przecież nie będę. Zwłaszcza, że to ja jestem główną prowokatorką tej niezwykle smacznej sytuacji, więc nie będę robić żadnych szopek. W zasadzie nie mogę się doczekać kiedy się znajdę w tej toalecie. Idę za Harry’m niczym potulny baranek, nie dając po sobie poznać ekscytacji. Nie, w ogóle nie jestem podekscytowana. Podniecona też nie. Pff, kto tu jest podniecony? Bo na pewno nie ja… Wcale, a wcale! Szkoda tylko, że gdy widzę jego szerokie bary, postawne plecy i zaciśnięte mięśnie, czuję, że pomiędzy udami zaczyna mi się robić mokro z każdym kolejnym krokiem. Ktoś mówił coś o podnieceniu? Bo chyba jednak jestem w tym stanie.
            Idziemy na koniec korytarza, gdzie już w ogóle nie otaczają nas żadni ludzie. Tutaj w zasadzie przebywają tylko sprzątaczki, ale na nasze szczęście żadna z nich nie ma w tym czasie zmiany. Harry ciągnie mnie do jednej z toalet, szarpiąc mnie za ramię tak natarczywie, jakby nie mógł już wytrzymać. Nie dziwię mu się, bo ja też nie mogę.
- Ciesz się, że toalety tutaj nie są wolną przestrzenią, bo uprawianie seksu w jednej z kabin nie jest moim priorytetem – odzywa się, zamykając drzwi na klucz.
- Cóż, przynajmniej obędzie się bez podglądaczy.
- Takich jak ty? – patrzy na mnie z przymrużonymi powiekami i widzę, że jest rozbawiony. Mimowolnie wznoszę oczy, aby się zastanowić.
- No tak, na przykład takich jak ja.
- Wiesz o tym, że ty to zainicjowałaś?
- Tak, a ty to podsyciłeś.
- Świetnie, że rozumiesz. Nie chciałbym niedociągnięć w tej kwestii – przybliża się do mnie gwałtownie, aby mnie pocałować, lecz ja lekko cofam głowę.
- Ale to seks bez zobowiązań, co nie?
- Tak, bez zobowiązań – znów obejmuje mnie w talii i po raz kolejny chce pocałować, ale ja ponownie się cofam i widzę, że zaczynam go tym irytować.
- Na pewno? Na sto procent?
- Tak do cholery, chodź tu i zamknij się już – całuje mnie mocno, nachalnie, intymnie, i z taką siłą, jak chyba jeszcze nigdy nie całował, ale nie mogę powiedzieć, że mi się to nie podoba, bo podoba. I to jak cholera! Nie wierzę, że Malik siedzi sobie spokojnie w swoim biurze, a ja już za moment mam uprawiać seks piętro niżej w jednej z pospolitych toalet w naszej firmie. Pamiętam jak nakryłam Harry’ego, który robił to samo, ale w swoim gabinecie, i karciłam się w myślach, że ludzie mogą robić coś takiego w miejscu publicznym. Przysięgałam sobie, że nigdy nie będę jedną z tych osób. Cóż, jak widać moje postanowienie było mało warte.
            Harry zdejmuje mi marynarkę, a po chwili przyciąga do ściany. Czuję na plecach nieprzyjemny chłód, ale z kolejnym pocałunkiem i dotykiem, staje się on coraz mniej natarczywy. Kąsa i liże moją szyję, a ja wydobywam z siebie chrapliwy jęk. To uczucie jest niesamowite. Również zrzucam z jego ramion marynarkę, a po chwili rozpinam guziki koszuli.
- Chcesz mnie rozebrać całego? – patrzy na mnie z bliskiej odległości, z tym swoim diabelnie seksownym uśmieszkiem.
- Nie. Po prostu lubię widok twojej klaty – dopowiadam, i ciągnę go za kołnierzyk, aby znów wtopić się w jego usta.
- Nie wiedziałem, że preferujesz szybkie numerki – odzywa się, gdy klęczy przede mną, zdejmując moje majtki. Dobrze, że mam spódniczkę, bo inaczej byłoby z tym całkiem sporo roboty.
- Ja też tego nie wiedziałam.
- Poczekaj jeszcze chwilę, a zaliczymy każdy skrawek tej firmy.
- Lepiej nic nie planuj, bo to pierwszy i ostatni raz – dyszę coraz głośniej, gdy rozpina suwak swoich spodni.
- Jesteś tego pewna? – pyta, zagryzając swoją wargę, przy okazji podciągając mnie do góry, abym zaplotła nogi wokół jego bioder.
- Jestem pewna.
- Powtórzysz mi to za parę minut – mówi, a po chwili wbija się we mnie z taką siłą i erotyzmem, że nie potrafię się powstrzymać od krzyku. Ale nie jest to krzyk bólu. Jest to krzyk podniecenia i niesamowitej ekstazy. Czuję, że jestem w niebie, lub jeszcze nie wyszłam z piekła. W zasadzie nie jestem stu procentowo pewna. Wiem tylko, że jego ruchy są okrężne i coraz szybsze, a ja boję się, że dojdę tak szybko, że nie będę mogła się dłużej delektować tą upojną chwilą.
- Boże!! – jęczę, zaciskając wargi, aby w jakikolwiek sposób uniemożliwić swój krzyk.
- Harry – odzywa się dysząc. – Mów mi Harry – dopowiada, a ja zaczynam chichotać, co w połączeniu z jękiem i dyszeniem, wyraźnie brzmi dość dziwnie, ale szczerze powiedziawszy naprawdę mam to gdzieś. Czuję jego oddech na szyi, co jeszcze bardziej podsyca mój gorący temperament.
- Nadal uważasz, że to pierwszy i ostatni raz? – nie patrzy na mnie, ale z powodu dotyku jego warg na mojej szyi, czuję, że się uśmiecha. Nic nie odpowiadam, więc zaprzestaje swoje ruchy, wychodząc ze mnie prawie cały. Patrzy na mnie w skupieniu, a po chwili znów wchodzi mocno, i tak powoli, że okazuje się to największą torturą jaką w życiu przeżyłam.
- Odpowiedź na pytanie – powtarza swój gest z pchnięciem, na co reaguję stłumionym piskiem. Wiem, że póki nie dostanie ode mnie odpowiedzi, nie doprowadzi mnie do orgazmu, a to ostatnie, czego bym sobie życzyła.
- Nie! To nie jest nasz ostatni raz do cholery! Proszę, szybciej! – mówię zdesperowana, jakby miało mnie to przed czymś uratować, i chyba rzeczywiście ratuje, bo po chwili całuje lekko moje usta i znów czuję szybszy rytm.
- Widzisz? To nie było takie trudne…

            Stoję zupełnie nie przytomna, pod tą samą ścianą, pod którą stoję już ostatnie dwadzieścia minut. Cieszę się,  że nie muszę się schylać, aby założyć dolną część bielizny, bo Styles robi to za mnie. Ledwo utrzymuje się na nogach i jestem zmęczona do granic możliwości. Naprawdę nie mam pojęcia, jak mam wrócić do pracy, w której czeka mnie jakieś kolejne siedem godzin męczarni. Seks z rana jest naprawdę wyśmienity, ale jak ludzie po nim funkcjonują cały dzień? Chyba z ledwością, czemu wcale się nie dziwię. W końcu sama będę się mogła przekonać.
- Powinnam się czuć zaszczycona, że zajęłam miejsce Amber? – odzywam się ni stąd ni z owąd, i tak naprawdę nie wiem czemu zadaję to głupie pytanie, ale z jakiegoś powodu chcę wiedzieć, co on o tym wszystkim myśli. Unosi nagle głowę i patrzy na mnie z dołu. Za sekundę wstaję i tym razem ja patrzę na niego z dołu, bo nawet gdy jestem w tych szpilach, on jest ode mnie wyższy o głowę.
- To Amber powinna się czuć zaszczycona, że niegdyś zajmowała twoje miejsce… - cóż, takiej odpowiedzi za cholerę się nie spodziewałam, ale automatycznie robi mi się milej na sercu. Harry jak widać potrafi być uczuciowy, a ja dziwię się, że zaczęłam to dostrzegać bardzo stopniowo.
- No i poza tym, to chyba ja powinienem być zaszczycony, że to jednak ze mną uprawiasz seks w pobliskiej toalecie, zamiast siedzieć w gabinecie Malika… - chichoczę, bo rzeczywiście ta sytuacja mnie trochę śmieszy.
- Byłeś pierwszy. Cóż innego mogę powiedzieć?
- Czyli jednak mam trochę szczęścia w życiu? – kąciki jego ust się podnoszą, gdy zakłada na siebie marynarkę.
- Odrobinkę… - po chwili wychodzimy z toalety jak gdyby nigdy nic, modląc się, aby w tym samym momencie nikt nie przechodził, bo gdyby zobaczyłby nas wychodzących z tej cholernej toalety w parze, na pewno nie byłoby to ani trochę podejrzane. Niestety nasze modlitwy nie zostają wysłuchane, a przed moimi oczami wyskakuje twarz Horana. Cóż, przynajmniej nie jest jeszcze tak źle, jak mogłoby być.
- Żarty sobie robicie? – mruży oczy, patrząc na nas z miną: ‘Co wy do cholery odpierdalacie w tej firmie?’.
- Na milion łazienek w tej firmie, musiałeś wybrać akurat teraz, akurat tą? – odzywa się Harry, patrząc na niego równie jak na debila (czyli ich wzrok się w sumie niczym nie różni).
- Na milion łazienek w tej firmie, musieliście wybrać do bzykania akurat teraz, akurat tą? – odpowiada Niall, a na jego twarzy widzę zniesmaczenie. Mam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale Harry chyba nie jest zbyt rozbawiony, więc stwierdzam, że lepiej będzie siedzieć cicho i się zbytnio nie wyrywać.
- A ty co tak stoisz? Wtórujesz temu pełnemu testosteronu niewyżytemu seksualnie podchlastowi? – patrzę na niego ze zmrużonymi oczami nic nie mówiąc, bo w tej chwili bardziej interesuje mnie co znaczy słowo podchlast?
- Więcej epitetów nie mogłeś wymyślić, prawda? – pyta ironicznie Harry, gdy ja wciąż nie znam definicji owego słowa.
- Jeśli gdzieś się pomyliłem, proszę, popraw mnie! – oho, zaczyna się robić groźnie, a ja do końca nie wiem czy aby na pewno chcę w tym uczestniczyć.
- Summer!? – nagle świat staje w miejscu, a ja słyszę jedynie wysoki, męski głos, i patrzę jak moi towarzysze obracają się w tył, gdzie powolnym krokiem idzie w naszą stronę brązowooki brunet. Zayn Malik. – Co ty tu robisz?
- Em…  - jąkam się jak nienormalna.
- Ona… - dopowiada Harry, chyba też zbytnio nie wiedząc co powiedzieć. Dzięki!
- Spłuczka się zepsuła – wypala Niall, gdy z lokowatym patrzymy na niego jak na idiotę. Spłuczka!? Mogłam powiedzieć, że zgubiłam tu gdzieś kotka, albo przyszłam na zwiady, ale nie, że się kurwa spłuczka zepsuła!
- Spłuczka? – tak, Zayn… Spłuczka. Za chwilę ogarnie mnie tak wielka żenada z ludzkiej głupoty, że jemu też chyba będę musiała pokazać co to spłuczka.
- Tak… - odchrząkam. – Byłam w toalecie i akurat przestała działać. W tym samym czasie Harry i Niall byli w pobliżu i pomogli mi ją naprawić – oboje patrzą na mnie jak na kretynkę. A co innego miałam powiedzieć do cholery!?
- I… Działa?
- Jak nowa – uśmiecham się serdecznie, wzruszając ramionami. Boże, dlaczego akurat teraz? Dlaczego akurat ja?
- To… świetnie – Zayn uśmiecha się równie sympatycznie jak ja, ale widać, że jestem zakłopotany i zdezorientowany, a to błędne koło, bo to raczej ja powinnam być zakłopotana i zdezorientowana. – Szukałem cię, bo chciałbym cię na chwilę prosić do swojego gabinetu.
- A po co? – nagle odzywa się Harry, całkowicie mnie zaskakując. Co za tępy podchlast! Po co mój prezes może mnie prosić do swojego gabinetu? Naprawdę ciekawe. Pewnie dlatego, aby przelecieć mnie na biurku, tak jak ty to robisz idioto! Może niekoniecznie ze mną, ale przecież rzeczywiście tak robił. Pewnie już nikt nic z tego nie rozumie? Nie dziwię się, bo ja też nie.
- Musimy porozmawiać o czymś ważnym – odpowiada Zayn, zapewne zupełnie nie wiedząc na cholerę Harry się o to wypytuje, skoro nie ma nawet takowego prawa.
- O czymś ważnym mówisz… - odzywa się znów lokowaty, a ja mam ochotę z całej siły kopnąć go w nogę. Albo jaja. Cokolwiek, byleby bolało. Mocno.
- Nie ważne. Będę u ciebie za pięć minut – ignoruje jednak swoją ochotę na zadanie mu ciosu, i uśmiecham się do Malika serdecznie, kiedy po chwili kiwa głową i odchodzi. Niall w końcu idzie do tej nieszczęsnej toalety i zostawia nas samych.
- Na cholerę to było? – pytam, gdy uśmiecha się debilnie, wywracając oczami.
- Chciałem go sprawdzić…
- Niby w czym?
- W tym, czy rzeczywiście jest taką ciotą jaką się wydaje.
- Serio!? – robię wielkie oczy, bo nawet mi to nie przyszło na myśl. Zayn wcale nie jest ciotą!
- No tak. Pytałem, żeby zobaczyć co powie. Gdybyś się nie wtrąciła, on wyśpiewałby mi jak na kazaniu po co chce cię w swoim biurze.
- I to niby miało udowodnić, że jest ciotą?
- Dokładnie… - uśmiecha się usatysfakcjonowany, gdy patrzę na niego wymownym i zarazem wściekłym wzrokiem.
- Jesteś chory…
- Nie, jestem po prostu zajebistym sprawdzaczem ludzkiej psychiki.
- Sprawdzaczem!? Takie słowo nawet nie istnieje.
- Teraz już istnieje – wzrusza ramionami zadowolony, gdy podchodzę do niego jeszcze bliżej tak, że czuję jego oddech.
- Powiem ci coś – kładę palec wskazujący na jego klatce piersiowej. – To był pierwszy i ostatni nasz seks na terenie tej firmy – podnosi brew, spoglądając na mnie już nie tak pewnie jak przed chwilą. – Nieodwołalnie… - dopowiadam, gdy z toalety wychodzi nagle Niall, na którego twarzy widnieje bardzo zniesmaczona mina.
- Nie chcę nic mówić, ale… Spłuczka się zepsuła…

            W końcu wkraczam do gabinetu Malika, nie dając po sobie poznać, że wcześniejsza sytuacja zraziła, zniesmaczyła i zakłopotała mnie do granic możliwości. Nic. Pełen wdzięk i uśmiech, jak gdyby nic nie robiło na mnie wrażenia. Nawet się nie denerwuję, że muszę z nim rozmawiać. I to sam na sam. W jego gabinecie! Chyba wciąż jestem za bardzo pochłonięta tamtą sprawą, żeby myśleć o jakimkolwiek stresie.
- O co chodzi? – pytam, wchodząc pełna gracji, mając nadzieję, że tym razem niczego przypadkowo nie przewrócę. Widzę, że na jego stoliku leży kubek wrzącej kawy, i zdaję sobie sprawę, że nie mogę jej tknąć nawet palcem, bo skończyłoby się to katastrofą.
- Chciałem, żebyś przyszła, bo to dość osobista sprawa i nie mam ochoty, aby ktokolwiek był przy tej rozmowie… - odpowiada, patrząc na mnie uważnie, gdy siadam obok niego na skórzanej kanapie.
- Słucham w takim razie… - mówię zupełnie obojętnie, choć i tak przeczuwam o co może chodzić. Czyżby moje złudne nadzieje okazały się w końcu rzeczywistością? Czy może teraz zamiast o spotkanie z Shilą, zapyta mnie o spotkanie… no nie wiem… Z Harry’m? W końcu różnie to bywa, co nie? Przynajmniej nie musiałabym się bać o jakieś zagrożenie. Chyba…
- Miałabyś ochotę wyjść ze mną na drinka? – ha! Mówiłam! O Boże, oczywiście, że miałabym ochotę!
- Hmmm. Zależy kiedy. Mam dość napięty grafik… - wcale nie! W zasadzie nic nie robię, nie licząc tego weekendu, ale musiałby mnie spotkać prawdziwy pech, aby chodziło mu akurat o ten weekend.
- Może w ten weekend? – oho, czyli jednak pech. Zastanawiam się nad odpowiedzią, a czas mnie goni, więc naprawdę muszę wybrnąć z tej sytuacji. I to szybko! Z jednej strony chętnie bym machnęła ręką na weekend w Bristolu i spotkała się z Malikiem, bo w końcu na to czekałam przez całe moje życie… No dobra, czekałam na to dwa lata, ale to i tak kupa czasu. Z drugiej zaś obiecałam już, że pojadę, więc gdybym teraz się wywinęła, chyba nie byłoby to zbyt kulturalne.
- Niestety odpada… - dziwię się, że to mówię, ale jednak mówię. Naprawdę to powiedziałam. Powiedziałam ‘NIE’! No może nie dosłownie, ale jednak.
- To może piątek? – świetnie.
- A piątek nie zalicza się do weekendu? – pytam, unosząc przy tym brwi.
- No tak, chyba zalicza -  śmieje się, a dla mnie to najpiękniejszy widok na całej kuli ziemskiej. Chociaż widok Harry’ego, który się śmieje też jest piękny… No nie ważne.
- Może czwartek? – pytam, pełna nadziei, gdy widzę, że kiwa głową.
- Jasne. Czwartek brzmi świetnie. – Alleluja, dziękuje wam niebiosa.
- W takim razie czwartek… - mówię z uśmiechem, gdy on patrzy na mnie przez cały ten czas. Między nami nastaje cisza, która wydaję mi się trochę niezręczna, ale w żaden sposób jej nie zakłócam. Nie wiem czemu, ale gdy wpatruję się tak w jego ciemne tęczówki, mam ochotę go pocałować, ale to chyba zostawię na czwartek. Mam takową nadzieję.
- Masz piękny uśmiech… - odzywa się  nagle, totalnie mnie zaskakując. – Żałuję, że wcześniej go nie widziałem… - hmm, może dlatego, że wcześniej się nie uśmiechałam? Jakby nie patrzeć, nie miałam ku temu zbytnich powodów. Dziwne, że miałabym to robić, kiedy wypalił, że chciałby się spotkać z moją przyjaciółką, bo jest taka olśniewająca i niewiarygodnie seksowna… Kto w ogóle mówi takie rzeczy? Ale naprawdę nie chcę tego pamiętać. Zresztą teraz widać, że wyraźnie mi to rekompensuje, za co jestem mu bardzo wdzięczna.
- Do czwartku? – pytam, wciąż uśmiechając się jak idiotka.
- Do czwartku… - nagle dotyka mojej twarzy, a mnie jest niesamowicie gorąco. Pochyla się ku mnie i całuje mój policzek. To tak cudowny gest, że mam ochotę pisnąć i wyściskać go z całych sił, lecz opamiętuję się i tego nie robię. Po chwili wstaję i w drzwiach obracam się jeszcze raz w jego stronę. Zagryzam wargę, bo wiem, że dzięki temu nie zapomni o mnie dzisiejszego dnia, po czym opuszczam jego gabinet. Czwartek. Randka… Nie mogę się doczekać.

***

Yolo kotki!
Nie spodziewaliście się pewnie tak szybko rozdziału?
Z racji tego, że wysłuchaliście moich próśb i ładnie komentowaliście, postanowiłam was nagrodzić. Widzicie? Tworzymy jednak całkiem zgraną paczkę. Mam nadzieję, że już tak zostanie.
Co wy na taki przebieg akcji? Było gorąco, śmiesznie i romantycznie. Wydaję się, że to naprawdę dobre połączenie. Zainteresowani jak przebiegnie wyczekiwana randka? Cóż, sama jestem tego ciekawa.
Jeśli chcecie być informowani na twitterze, zapraszam do tej zakładki: KLIK
Jeszcze raz zachęcam do obejrzenia promo i czekam na wasze opinie!



KOCHAM!

29 komentarzy:

  1. Dziewczyno ja przez ciebie dostanę zawału! To jest taki genialny rozdział. A moment ze spłuczką.. Płakałam ze śmiechu! I w końcu jest więcej Zayna :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję że tak szybko. Rozdział jest cudowny. :)
    Najlepsza jest spluczka i Niall.. Nie mogłam ze śmiechu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno kocham cię ♥
    Dzięki tobie humor mi się poprawił na koniec dnia
    Rozdział jest świetny i ta spłuczka hahaha

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tego bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No Zayn wreszcie ruszył dupsko! hiihhi :)
    Czekam na następny! <3 :*

    HalfSleeve

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahahhaha padłam! wykręt ze spłuczką, a na koniec tej sceny tekst Nialla xD Śmiałam się jak głupia z dobre pięć minut xD Harry jest zazdrosny!! Juz nie mogę doczekać się owego czwartku! Zayn w końcu coś zrobił!! jestem ciekawa jak na tę wiadomość zareaguje Harry ^^
    Pozdrawiam i do następnego!♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. ohohoho dużo tego ... Ale to bardzo dobrze :3 Tu się to sprawdza, bo rozdziały coraz cudowniejsze. Gdy czytam to opowiadanie nie mogę przestac się uśmiechac a szczególnie przy tym rozdziale omomom <3
    Uwielbiam ♥ i czekaam jużżżż na nexta

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie powinnam czytać "Lalkę", ale to jest miliard razy lepsze!
    Sytuacja z Niallem sprawiła, że śmiałam się sama do siebie <3
    Ciekawa jestem reakcji Harry'ego na tą rankę i już nie mogę się doczekać weekendowego wyjazdu :D
    Jestem pewna, że nas zaskoczysz :*
    czekam już na następny!
    ~M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Spluczka ... hahhahahahba szczam ze smiechu trzymaj mnie bo nie moge

    OdpowiedzUsuń
  10. Znowu się jaram przez ciebie. Twoje opowiadanie jest fenomenalne i powiem ci to jeszcze z milion razy <3 Jezu, nie wierzę, że zrobili to w łazience. Flo tylko tak mówi, a prawda jest taka, że jeszcze nie raz będą to robić w pracy. Haha, spłuczka XD Jeju, umówili się na czwartek. Ciekawe jak to będzie. Chociaż bardziej nie mogę się doczekać tego weekendu :D Pozdrawiam serdecznie, Weronika :*

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny rozdział i jak SZYBKO :O <3 Kocham Cie :*
    i było dokładnie tak jak mówiłaś gorąco, śmiesznie i romantycznie czyli cudooownie :D
    do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. szef Malik <333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam to opowiadanie,jest zdecydowanie najlepsze.śmieje się do ekranu jak głupia,ale jest z czego ;) czekam na kolejny rozdział, najszybciej jak się da. A no i nowy filmik również świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniały rozdział C:
    Fajnie że tak szybko...Dodawaj kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jezu zajebiste :D shhnes
    niech ona tylko się nie bzyka z Zaynem,zrani Harrego:(
    chociaż w sumie jak on się bzykał z Amber.. hahahah już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ;)) shhnes

    OdpowiedzUsuń
  16. Mimo że uwielbiam Zayna to wole by ona się rozkręciła z Harrym (nie wierzę, że to mówię xd)
    A

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie moge sie doczekać jak ona bzyknie sie z zaynem (Omg co ja pierdole XD?

    OdpowiedzUsuń
  18. O rany !!!! Ciekawa jestem jak to się dalej potoczy. Lubię Harrego i Zayna, ale chyba lepszy jest Hazz. Chociaż nie mogę się doczekać jakiegoś zbliżenia między Zaynem, a Flo.
    Kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  19. aaaaa aaaaaa aaaaa prosze prosze prosze o o o nastepny nastepny nastepny plis plis plis kocham kocham kocham

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie mogę się doczekać randki Flo z Zayn'em!!
    Ale i tak jestem za Harry'm:)
    świetny rozdział , ale to tak jak zawszę:)
    nie mogę się doczekać co będzie dalej!!!
    <3

    OdpowiedzUsuń
  21. BOŻE! TEN ROZDZIAŁ JEST TAKI VIERJHNFVHKJDAFSCHDK! ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Proszę dodaj już kolejny rozdział nooo :cc nie mogę już wytrzymac

    OdpowiedzUsuń
  23. ej no kiedy następny rozdział proszę dodaj szybko jestem twoją wierną czytelniczką ( to co że nie wstawiam kropek .. ale no -_- ) rozdział jest fajny ? nie co ja piszę jest zajebisty ! tak jak każdy inny ♥
    hahahahhahaaha :
    - Spłuczka się zepsuła – wypala Niall, gdy z lokowatym patrzymy na niego jak na idiotę. Spłuczka!? Mogłam powiedzieć, że zgubiłam tu gdzieś kotka, albo przyszłam na zwiady, ale nie, że się kurwa spłuczka zepsuła!
    - Spłuczka? – tak, Zayn… Spłuczka. Za chwilę ogarnie mnie tak wielka żenada z ludzkiej głupoty, że jemu też chyba będę musiała pokazać co to spłuczka.
    - Tak… - odchrząkam. – Byłam w toalecie i akurat przestała działać. W tym samym czasie Harry i Niall byli w pobliżu i pomogli mi ją naprawić ( ... ) dopowiadam, gdy z toalety wychodzi nagle Niall, na którego twarzy widnieje bardzo zniesmaczona mina.
    - Nie chcę nic mówić, ale… Spłuczka się zepsuła
    heh
    wow Harry jest zazdrosny czy mi się zdaje ? ;) Seks bez zobowiązań mrrr... robi się gorąco ;*
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ♥ ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Ohh.. no proszę noo.. nie znęcaj się nade mną :c już nie mogę wytrzymac :ccc ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Będzie dziś rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochani, dzisiaj już nie dałam rady, ale jutro wieczorkiem pojawi się na pewno :)

      Usuń