czwartek, 22 maja 2014

21.It's only right that you should play it the way you feel it but listen carefully to the sound of your loneliness.




SUMMER



- Kelner powinien dziękować za to, że dałem mu napiwek – słyszę rozbawiony głos Zayn’a, z czego ja również chichoczę. Przesiedzieliśmy w jego restauracji dobre trzy godziny, rozmawiając i pijąc wino. To znaczy, z początku tylko ja je piłam, z racji tego, iż był kierowcą, ale w końcu namówiłam go, żeby mi wtórował, więc stwierdził, że nie pogardzi ową propozycją, i po prostu odprowadzi mnie do domu pieszo, a jutro wróci po swoje auto.

- Oh, dlaczego?

- Widziałaś, jak ślinił się, kiedy tylko podchodził do naszego stolika…

- Hm… - zagryzam wargi i pokazuję, że niby myślę. – Może mu się spodobałeś? – znowu słyszę jego dźwięczny chichot, i wcale nie dziwię się, że ten śmiech przez ostatnie dwa lata był moim ulubionym dźwiękiem.

- Cóż, w zasadzie się nie dziwię. Gdybym nim był, zrobiłbym to samo, a pewnie ukradkiem nawet zapisałbym na serwetce swój numer telefonu, żeby zobaczyć cię jeszcze raz…

- No tak! – kiwam palcem. – Zaczekaj sekundę. Wrócę tam i sama podam mu numer. Był całkiem słodziutki… - brunet patrzy na mnie wymownie, gdy ja pozostaję zupełnie poważna. Chcę mi się wybuchnąć śmiechem, a jednocześnie rozpłynąć z zadumy, bo widzę, że to zrobiło na nim wrażenie, a to oznacza, że mu zależy. A co to wszystko oznacza? Że jestem szczęśliwa.

- Żartuję! – odpowiadam, rozluźniając minę i po nim widzę dokładnie to samo.

- Miałem taką nadzieję… - idziemy dalej w ciszy, ale nie jest ona bardzo niezręczna, czym dziwię się chyba najbardziej, bo myślałam, że będzie gorzej, ale żeby nie wyjść na nudziarę, muszę coś wymyślić. I to szybko, żeby wiedział, iż jednak jestem całkowicie warta jego uwagi.

- Wiesz… To miłe, że pod dwóch latach wspólnej pracy, możemy spędzić czas w bardziej przyjacielskiej atmosferze…

- Całkowicie się z tobą zgadzam… Chociaż muszę powiedzieć, że nie do końca nam to wyszło. Podczas kolacji rozmawialiśmy głównie o pracy… - uśmiecham się zadowolona, bo w końcu skierowałam naszą rozmowę tam gdzie chciałam. NIE ROZMAWIANIU O PRACY. Ileż można do cholery?

- To fakt.

- W takim razie, opowiedz mi o Flo. Jak sobie wyobrażasz przyszłość, panno Evans? – mam ochotę powiedzieć głośne ‘awwwwww’, ale powstrzymuję się jednak, bo mogłabym zrobić z siebie niemałą idiotkę, a to ostatnie czego teraz bym jednak chciała.

- Sama nie wiem. Mam to, czego zawsze chciałam. Dobrą pracę, przyjaciół, mieszkanie… To chyba wszystko, o czym kobieta w moim wieku marzy.

- Nic więcej?

- A co masz w znaczeniu tego słowa?

- Chodzi mi o kontakty towarzyskie…

- Cóż… W zasadzie chciałabym częściej gdzieś wychodzić.

- Częściej wychodzić? – pytająco unosi brew i widzę, że znów mam go w garści.

- No tak… Umawiać się na randki.

- Och, rozumiem –splata dłonie za plecami, jakbym powiedziała coś nie po jego myśli. – W takim razie mam nadzieję, iż pozwolisz, żebym pomógł ci w realizacji tego konkretnego punktu na twojej liście życzeń? – kąciki jego ust się podnoszą, a moje serce biję coraz szybciej. Zerkam na niego z pod długich rzęs, starając się jednocześnie omijać przeszkody na drodze. Kto do cholery wyrzuca puste puszki po coca-coli na środku chodnika?

- Byłoby mi bardzo miło…

- Wspaniale… - znowu patrzy na mnie tym swoim wzrokiem, który zawsze podpowiada mi, że chce mnie pocałować. Oczywiście zupełnie nie mam nic przeciwko, ale jestem dość cierpliwa i mogę poczekać do końca randki. Tak mi się przynajmniej wydaję.

- Jakie są twoje relacje ze Styles’em? – pyta znów, czym totalnie mnie zaskakuję, bo nie miałam zielonego pojęcia, że będzie pytał o Harry’ego. Chociaż w sumie po ostatniej sytuacji ze spłuczką i jego dopytywaniu się, po jaką cholerę Malik zaprasza mnie do swojego biura, w zasadzie też bym była ciekawa na miejscu Zayn’a, kim rzeczywiście jest dla mnie Styles.

- Jesteśmy przyjaciółmi… - cóż, przyjaciółmi z przywilejami, ale o tym nie musisz wiedzieć.

- Długo się przyjaźnicie? – super, super.

- Znam go od czasu, kiedy moja przyjaciółka zaczęła swój związek z Niall’em – kłamię i celowo przypominam mu o istnieniu Shili, ale on widocznie omija jej kwestię bez jakiegokolwiek zainteresowania. Cóż, dziwne, bo jeszcze parę tygodni temu był nią bardzo zainteresowany.

- To świetnie. Ale nie wiedziałem, że Styles należy do typu przyjaciela…

- Dlaczego?

- Jest chyba mocnym kobieciarzem, z tego co mi wiadomo.

- Z tego co ci wiadomo? – dopytuję, bo nie mam pojęcia o co może chodzić.

- Był w mojej restauracji parę razy. W zasadzie za każdym razem widziano go z inną kobietą. Ale cóż, to jego życie, może robić co chcę. Tylko po prostu zdziwiło mnie, że kobieta taka jak ty, może być wyłącznie jego przyjaciółką. Zdumiewające, że on nie dopuszcza do niczego więcej – mam ochotę się odezwać i powiedzieć, że on też jest cholernym kobieciarzem, a pewnie nawet większym niż Harry, ale postanawiam się zamknąć i puścić to mimo uszu.

- Jak widać wszystko jest możliwe…

- Jak widać…

- Cieszę się, że jestem w twoim dziale – mówię, bo w sumie nie wiem co innego mogłabym powiedzieć, tudzież w mojej głowie świeci totalna pustka, a to chyba i tak żadna nowość.

- Uwierz, że z nas dwóch to ja cieszę się bardziej, ale nie chciałabyś czegoś zmienić w swojej pracy?

- Cóż… Pod względem zawodowym jestem dokładnie tam, gdzie chcę być. Odpowiada mi to.

- Naprawdę? Nie masz ochoty iść dalej? Nie marzy ci się na przykład posada prezeski? Jestem pewny, że mogłabyś nią być bez mrugnięcia okiem.

- Hmm, sama nie wiem. Wydaję mi się, że byłby to zbyt duży obowiązek. Lubię moją pracę, jak i moją posadę. Nie chcę niczego zmieniać.

- Nie chciałabyś awansować? Ja nie wyobrażam sobie, że będę w pełni usatysfakcjonowany, póki nie znajdę się tak daleko, jak to tylko możliwe w tej firmie. – nie miałam pojęcia, że z niego taki waleczny typek, ale z jednej strony podoba mi się, że mężczyzna za wszelką cenę walczy o swoje. Z drugiej zaś nagle wydał mi się jakimś snobem, i kompletnie nie wiem dlaczego.

- Uważam, że to wspaniałe, że stawiasz sobie takie ambitne cele – odpowiadam z braku laku i dopiero teraz orientuję się, że jesteśmy pod moim blokiem. Stoję pod drzwiami do klatki, a on uśmiecha się figlarnie.

- Znów to zrobiliśmy… - myśl o końcu randki i wydarzeniach, jakie mogą zaraz nastąpić tak bardzo mnie paraliżują, że chyba całkowicie straciłam wątek rozmowy.

- Co?

- Znowu rozmawiamy o pracy.

- Och, nie szkodzi. Nie przeszkadza mi to. Praca jest czymś co nas łączy, więc rozmowa o niej jest chyba nieunikniona… - Zayn robi nagle krok w moją stronę, i staję na schodku niższym niż ja. On nie jest na tyle wysoki  co Harry, który również zawsze stawał w tym samym miejscu, i choć ja stałam wyżej, i tak patrzyłam na niego z dołu. Teraz z Malikiem jesteśmy na równi, a gdy on spoziera w stronę moich ust, mam ochotę zadłużyć się w nim całkowicie. Czuję, że mój żołądek postanowił zatańczyć oberka, więc to zdecydowanie mi nie pomaga. Jest coraz bliżej i czuję jego miętowy oddech na mojej skórze. Dotyka dłonią mojego policzka i spoziera dogłębnie w moje oczy.

- Pragnę cię, Flo… -szepcze, a ja mam ochotę pisnąć z radości. – Całą… - słyszę, że mój oddech robi się nierównomierny, gdy tak głaszczę dłonią po mojej twarzy, ale o dziwo jestem w miarę opanowana. – Ale nie wszystko naraz… - odzywa się znów, i tym razem w końcu wbija się w moje usta. Całuje mnie delikatnie i z pasją. Zupełnie tak, jakbym była jakąś porcelanową laleczką, co w sumie mi się podoba, ale zdecydowanie mogę powiedzieć, że jest to zupełnie inny typ pocałunku. Nie jest dziki, namiętny, ani erotyczny. Te pocałunki należą jedynie do Harry’ego. I wydaję mi się, że już na zawsze tak pozostanie.

            Po chwili odsuwa się ode mnie na parę centymetrów, po czym składa jeszcze szybki pocałunek na moim policzku. Zamykam oczy z nadmiaru przyjemności, a po chwili patrzę jak odchodzi. Tak, to była zdecydowanie idealna noc.




            HARRY



            Stoję z Niall’em przed blokiem naszych dziewczyn. Ekhm. Wróć. Stoję z Niall’em przed domem jego dziewczyny i jej przyjaciółki. A także mojej przyjaciółki. Jakby nie patrzeć jesteśmy właśnie na stopie koleżeństwa, co jest dość dziwne, bo w zasadzie sam nie wiem kim dla siebie jesteśmy. Czy w ogóle ktokolwiek wie? Jeśli tak, chętnie posłucham odpowiedzi na to nurtujące pytanie.

- I jak tam wczorajsza randka Flo i Malika? – słyszę głos przyjaciela, i na samo nazwisko Malik, mam ochotę walnąć o coś z pięści.

- Skąd mam to niby wiedzieć? Nie byłem ich ochroniarzem. Sam jej zapytaj.

- Oj, Harry Harry. Wciąż taki nieuprzejmy, kiedy zaczynamy ich temat.

- Nie jestem nieuprzejmy. Po prostu nie znam odpowiedzi na twoje zjebane pytanie, dlatego w normalny sposób ci odpowiadam.

- Czyli nic nie wiesz? - robi śmieszny z gest oczami, myśląc, że chyba zmusi mnie do gadania.

- Nie? – patrzę na niego ze zmarszczonymi brwiami, jakby był ostatnim największym debilem na całym wszechświecie. Hm, w zasadzie chyba jest, więc mam rację.  –Myślisz, że dzwoniłem do niej w nocy i prosiłem, aby opowiedziała mi najnowsze ploteczki? Serio, w tym momencie mam ważniejsze sprawy na głowie.

- A, no właśnie, kiedy konferencja?

- We wtorek.

- Wszystko jest dopięte na ostatni guzik? Myślisz, że damy radę?

- Ja nie myślę, Niall. Ja to wiem.

- Świetnie. Przynajmniej będziesz mógł coś zawdzięczać swojej przyjaciółce. Chociaż wydaję mi się, że to i tak ostatnia pozycja na liście rzeczy, które będziesz mógł jej zawdzięczać.

- Niby co innego miałbym jej zawdzięczać? – pytam, chociaż nie dostaję odpowiedzi, bo za sekundę przed naszymi twarzami ukazują się dwie sylwetki kobiet. Shila, która pierwsze co to podbiega do blondyna, składając na jego ustach pocałunek, i Flo, która patrzy na całą sytuację z taką żenadą, że aż mnie chcę się śmiać, lecz tego nie robię, bo choć powinienem udawać, że wszystko jest jak najbardziej w porządku, to jednak wcale nie jest porządku i nie chcę udawać to jasnej cholery.

- Obrzydlistwo – słyszę jej znudzony ton, gdy po chwili patrzy w moim kierunku. Ja również na nią patrzę, i w sumie nie wiem ile tak na siebie patrzymy, bo wydaję mi się, że Shila z Niall’em mogliby tu uprawiać jakiś dziki seks, a my i tak za bardzo nie zwrócilibyśmy na to uwagi.

- Dziewczynki, siadacie z tyłu… - nagle z tej kompletnie paraliżującej chwili wyrywa mnie blondyn, który otwiera tylne drzwi do auta.

- Nie zaskoczyłeś mnie zanadto – mówi brunetka, wywracając przy tym oczami.

- Mnie również… - odzywa się Flo, siadając z tyłu samochodu. Widzę w jej torebce jakąś butelkę, i dopiero kiedy siedzę już za kierownicą, zdaję sobie sprawę co się święci.

- Tequila! – krzyczy Flo, a ja patrzę na nią, jakby była zupełnie inną osobą. Jakoś nigdy nie zachowywała się przy mniej w ten sposób i dziwi mnie, że robi to akurat teraz. Kiedy oboje jesteśmy na siebie lekko obrażeni i mamy zjebane humory. Albo nie. To tylko ja z nas czterech mam zjebany humor, a ona widocznie po wczorajszej randce bawi się wręcz doskonale. Cóż, co jak co, ale nigdy nie uwierzę, ze Malik zdołał ją bardziej zadowolić ode mnie. Prędzej umrę, niż tak się stanie.

- Cholera, gdzie ja mam łeb? Będziemy jechali bite dwie godziny, a nie wziąłem nic do picia. – odzywa się zdesperowany Niall. – Kumplu, może zatrzymamy się na jakiejś stacji, żeby kupić alkohol?

- Mówiłem ci, że w domu mam pełny barek…

- Tak, ale ja potrzebuję czegoś na teraz. Na jakiej ty planecie żyjesz?

- Poproś swoją dziewczynę, może da ci trochę tequili.

- Ani mi się śni! – słyszę odmowny głos brunetki. – To nasza tequila. Mogłeś pomyśleć wcześniej blondasku.

- Nie mów do mnie blondasku… - odpowiada jej Niall, a ja tylko wywracam oczami, bo naprawdę nie mam ochoty wysłuchiwać ich dialogów przez resztę drogi. A, że dopiero wyjechaliśmy, jest to naprawdę całkiem długa droga.

- A przepraszam bardzo, co masz na łbie?

- Dobra, koniec. Zatrzymamy się na tej cholernej stacji, i proszę, aby zapanowała cisza.

- Zgoda – wzdycha Shila.

- Zgoda… - dopowiada Niall. Patrzę na lusterko wsteczne, aby widzieć twarz Flo. Spogląda na mnie przez cały czas, nie odzywając się ani słowem. Widzę, że szykuję się bardzo sympatyczny wypadzik.



            Siedzimy w czwórkę przed domem na werandzie przy niedużym stole. Wokół nas są porozrzucane butelki po różnorodnych napojach alkoholowych i wydaję mi się, że każdy już jest wstawiony na tyle, aby położyć się w nieswoim łóżku. Miałem nie pić, ale widocznie jest to silniejsze ode mnie. Na dodatek z Flo nie zamieniłam chyba żadnego sensownego słowa, co drażni mnie podwójnie, ale nie wiem co niby miałbym zrobić, aby zmienić tą cholernie głupią sytuację. Dobrze, że jest z nami dwójka naszych przyjaciół, która cały czas nas zagaduje, przez co nie musimy rozmawiać ze sobą na wymus.

- Zagrajmy w jakąś grę! – mówi Shila, jak zwykle świecąc masą pomysłów.

- Zagrajmy w ‘nigdy’! – widocznie Niall wtóra swojej dziewczynie, bo nieźle już wcięty śmieje się i wydaje się być mega zadowolony z owej propozycji.

- O nie… Tylko nie to… - odzywa się Flo, wzdychając już pewnie trochę zmęczona, bo daję sobie rękę uciąć, że nie jest przyzwyczajona do takich posiadówek. No i dochodzi prawie trzecia w nocy, więc w sumie naprawdę mnie to nie dziwi. Jest również druga opcja, i ma po prostu coś do ukrycia. W końcu nigdy nie wiadomo.

- Możemy zagrać – odzywam się, chyba tylko dlatego, żeby zrobić jej na złość. Widzę jej wymowne spojrzenie w moim kierunku, ale po chwili ona sama ignoruje to spojrzenie i zasiada bliżej nas.

- Okej, niech będzie. Zagrajmy.

- Super! – Niall klaszcze w dłonie, jakby dokonał czegoś niesamowitego. – Znacie zasady. Ktoś na przykład mówi, że nigdy się nie kąpał, jeśli wy się kąpaliście, pijecie kolejkę i tak to idzie w kółko.

- Naprawdę mogłeś wymyślić smaczniejszy przykład – dogaduję mu Flo, robiąc żenującą minę.

- Nie mam pomysłów na smaczniejsze przykłady…

- Okej! Zaczynam! – Shila wstaje i nie mam pojęcia dlaczego to robi, skoro mogłaby wypowiedzieć to na siedząco, ale stwierdzam, że nie będę w to wnikał.  – Nigdy nie byłam w Londynie…

- Przecież tu mieszkasz! – słyszę pisk Flo.

- No i co z tego? Nie jest powiedziane, że ta gra ma być dosłowna. Każdy pije!

- Chcesz nas upić, prawda? – blondynka marszy brwi i wypija jednym chłystem kieliszek wódki. Naprawdę jestem pod wrażeniem jej głowy, bo chyba ona trzyma się z nas wszystkich najlepiej. Ja w sumie też. Sądzę, że jest całkiem nieźle. Wydaję mi się, że nawet zrobiłbym jaskółkę, gdyby mi kazano. Tak. Pewnie bym ją zrobił.

Idziemy więc w ślady Flo , i wszyscy wypijamy po kieliszku. Gorzki smak wręcz zamiera w moim gardle, więc szybko dolewam w siebie parę łyków coli.

- Nigdy nie zjadłem hot doga  - mówi Niall, a mnie naprawdę tak bardzo dopada żenada, że aż chyba nie chcę o tym mówić, bo padłoby zbyt dużo wulgarnych epitetów.

- Świetnie… - wzdycha Flo, i znów bierze kolejkę wódki tak jak każdy z nas.

- Nigdy… - blondynka zastanawia się nad swoją kwestią, a ja mam nadzieję, że będzie to jednak coś bardziej sensownego. – Nie byłam prawdziwie zakochana z wzajemnością… - spodziewałem się chyba wszystkiego, ale nie tego. Nawet nie wiem jak mam to zinterpretować. Na dodatek, gdy wypowiedziała owe słowa, patrzyła jedynie w moim kierunku. Czy ona chce mnie sprawdzić do cholery? Szczerze powiedziawszy mam dość tej zabawy i mam dość jej. Nie wiem w co ona pogrywa, ale jeśli naprawdę chce w tym tkwić, nie będę gorszy.

            Wraz z Shilą i Niall’em wypijamy po kieliszku, gdy w końcu nastaje czas na mnie. Nie mam zamiaru bawić się w głupie gierki, ale rozpętać prawdziwą wojnę. Chyba w końcu sama tego chciała. Ona to zaczęła, a ja mam zamiar to skończyć.

- Hm… Nigdy nie uprawiałem seksu ze swoim prezesem… - oblizuję wargi i uśmiecham się ironicznie i widzę jak jej usta się otwierają, a po chwili zamykają. Jej wzrok jest ostry i wściekły, i z łatwością mogę dostrzec zarys jej szczęki, kiedy zaciska zęby.

- Serio!? Serio to powiedziałeś?

- Cóż, po prostu nigdy tego nie robiłem. A jak z tobą Flo? Pijesz, czy nie pijesz?

- Ty cholerny dupku! – krzyczy i wstaję z taką szybkością, że już jest obok mnie. – Chcesz się bawić? Świetnie! Nigdy nie uprawiałam seksu ze swoim pracownikiem. Cóż, w twoim przypadku pracownicą. O ile się nie mylę, robiłeś to pewnie nawet wczoraj, więc proszę, pij! Obawiam się, że kieliszek nie wystarczy, więc wlej w siebie kurwa całą butelkę! – nigdy nie widziałem jej tak wściekłej. NIGDY. Ale na chwilę obecną ja też nie zaliczam się do osób spokojnych, a już na pewno nie pozwolę, aby mówiła do mnie takim tonem.

- Oh, świetnie! Żebyś wiedziała, że to zrobię! Bo rzeczywiście pierzyłem się wczoraj z Amber. Zadowolona!?

- Pieprzyłam się wczoraj z Zayn’em, zadowolony!? – odpowiada mi, wciąż krzycząc, ale ja nagle zamieram. Nie czuję już nic. Nie widzę już nic… Jeśli kiedykolwiek wcześniej myślałem, że wbicie noża w plecy boli, byłem w absolutnym błędzie. Ten cios da się przeżyć. Niestety wbicie siekiery w sam środek serca, zatraca w sobie wszystko. Człowiek umiera. Nic nie jest już takie samo.



***

Yolo kotki!



Na samym początku chciałam wam podziękować za wszystkie życzenia. Jesteście cudowni! Kocham was z całego serca.

Jeśli chodzi o rozdział, trochę mi się smutno zrobiło na koniec. Najchętniej przytuliłabym Harcia, ale niestety nie mogę tego zrobić. Stwierdzam, że oni oboje mają coś z głową i powinni ich zamknąć w pokojach bez klamek. Przynajmniej może by się nie pozabijali.

Czekam na wasze opinie!!!!

38 komentarzy:

  1. Uuuuuuuuuuu! Ostro!
    Czekam na następny :)

    HalfSleeve

    OdpowiedzUsuń
  2. ojj też bym bardzo chętnie przytuliła Hazzę <3
    ale oni są normalnie grrr zabije ich kiedyś ! niech sie w końcu ogarną !
    i znowu super szybciutko, do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny rozdział czekam na next !!!!!!!!!!!!!!! Kocham twojego bloga !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <333333333333 Jeju kiedy oni (Harry i Summer ) będą razem ?? prosze powiedz że nie długo.... ;) Kc <3333 / Atka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Żal mi Harrego. :( Ale sam się o to prosił. Miał okazje żeby powiedzieć jej co tak naprawdę czuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. O JA PIPCZE ! hahha Oni są porypani i tyle w tej sprawie. No żeby, kurde serio mówić sobie takie rzeczy. I uważam, że oboje są sobie winni. I mimo iż żal mi Hazzy to zasłużył sobie. Z drugiej strony Flo też nie jest bez winy. Malik natomiast mnie iście wkurwia ! Jest za pewny siebie i nie pasuje do Flo. Liczę jednak, że ona w końcu przejrzy na oczy i zobaczy co traci.
    Powodzenia przy dalszym pisaniu.
    Kocham i nie mogę się doczekać xx

    OdpowiedzUsuń
  6. jezu jezu co za emocje! zamiast się uczyć do kurcze 3 kartkówek, czytam dirty rules!
    pwakjpokdpakwdpoad oni są tak zajebiści! kurwa szkoda mi Harrusia ale on przecież też zranił Flo mówiąc jej że spał z tamtą wywłoką:/ jezu powinni teraz uciec i iść się pieprzyć w łazience! ahhh hahaha

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale pocisnelas!
    Czekam na nastepny *___*

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko ale się dzieje, trochę szkoda Harrego ale sam sobie winien :) Flo jak zwykle bezbłędna, będzie miała dziewczyna twardy orzech do zgryzienia którego wybrać...
    rozdział świetny <3 czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. wow ... (już chyba zawsze będę tak zaczynała)
    Kłótnia pomiędzy Flarry ( jeżeli mogę ich tak nazywać c; )
    Zapewne pogodzą się ale nie będzie tak jak wcześniej ? Nie wiem.
    Szkoda mi Harrego ale sam na to zasłużył mówiąc że przespał się z inną dziewczyną. Chyba Amber? Której Flo nie lubi no cóż mówi się trudno ;c
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. To się porobiło.. Wiedziałam, że Harry palnie coś takiego, po prostu wiedziałam! Głupek -.- I w sumie nie dziwię się, że Flo skłamała pod wpływem złości chociaż to też istna głupota.. Zapowiada się CIEKAWY weekend oby się nie pozabijali :D ale seks na zgodę byłby wskazany ^^
    Pozdrawiam i życzę weny♥
    Do następnego!♥

    OdpowiedzUsuń
  11. (...) ale ja nagle zamieram. Nie czuję już nic. Nie widzę już nic… Jeśli kiedykolwiek wcześniej myślałem, że wbicie noża w plecy boli, byłem w absolutnym błędzie. Ten cios da się przeżyć. Niestety wbicie siekiery w sam środek serca, zatraca w sobie wszystko. Człowiek umiera. Nic nie jest już takie samo.
    jezuuu, najlepszy fragment ever! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. jezuu wczoraj czytałam to końcówce ze 2 razy dziś przeczytałam ten rozdział jeszcze raz i nie mogę się doczekac co dalej sie wydarzy co zrobi Harry i wgl jestem taka podekscytowana

    OdpowiedzUsuń
  13. W takim momencie?!?! Biedny Harry :<
    czekam na next :D
    ~M.

    OdpowiedzUsuń
  14. O matko, końcówka mnie powaliła :o
    Wow, wow, WOW, nie wiem co mam nawet napisać. Świetny rozdział. Zresztą jak zawsze. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Czy Flo naprawdę się z nim przespała? Nie wydaję mi się.
    Pozdrawiam, Weronika :) x

    OdpowiedzUsuń
  15. Zatkało mnie..
    Rozdział świetny!
    Pozdrawiam-Julia

    OdpowiedzUsuń
  16. Super :)
    Nie moge się doczekać następnego...:)

    OdpowiedzUsuń
  17. O M Ó J B O Ż E !
    świetny, bajeczny, boski, cudowny, doskonały, fantastyczny po prosu nieprawdopodobny!
    nie mogę się doczekać następnego .x

    OdpowiedzUsuń
  18. Łoooo ale mu powiedziała!
    Biedny Harry:(
    nie mogę się doczekać nn:)
    Kocham<3

    OdpowiedzUsuń
  19. dodaj proszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochani! dodam w przyszłym tygodniu bo mam mnóstwo pracy na studiach

      Usuń
  20. Teraz się zdecydowałam! jestem za Harrym. Niech on będzie z tą Flo, a nie jakiś dupek który patrzy tylko na ubranie i fryzurę. To Hary zauważył Flo jako piękną kobietę należy mu się. I o takie moje zdanie. Rozdział super ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. kiedy next ?? proszę dodaj niedługo ;) KC <33 /Atka ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Idealny rozdział! Xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Jejuu :c Ogólnie to zaczęłam czytać niedawno bloga, ale tak mi się spodobał *.* Pisz proszę bardzo dalej <3 Nie mogę się doczekać, 22 rozdział będzie dla mnie przełomem. Czekam z niecierpliwością noo ;>

    OdpowiedzUsuń
  24. KIEDY nowy rozdział ?!!?! ja tu umieram ...

    OdpowiedzUsuń
  25. kiedy będzie nowy rozdział? też umieram :(
    shhnes

    OdpowiedzUsuń
  26. Wszystkie umieramy :( 💞

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedy będzie następny rozdział?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już pisałam, mam naprawdę masę pracy i pełno egzaminów. Niestety nie chodzę już do gimnazjum czy liceum, więc mam o wiele więcej roboty, także nie jestem w stanie powiedzieć kiedy się pojawi, ale na pewno was o tym poinformuje na twitterze.

      Usuń
  28. Ja też tęsknie :(

    OdpowiedzUsuń
  29. Każdego dnia kilka razy sprawdzam stronę z nadzieją na coś nowego.
    Tęsknie :<

    OdpowiedzUsuń
  30. ojej już zasmutałam, że nie ma rozdziału i stwierdziłam, że muszę napisać komentarz, że smutno i spytać kiedy będzie a tu taki suprajs, że dziś wstawisz:) już się nie mogę doczekać i pewnie będę sprawdzała co pół godzinki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to samo :) juz świruje z podekscytowania ^^

      Usuń